Rok od śmierci legendy. Kariera Kobe'ego Bryanta bywała wyboista, ale osiągnął w niej wszystko
2017 - zastrzeżenie numerów 8. i 24.
W swojej karierze występował z dwoma numerami. Najpierw była to ósemka, lecz w sezonie 2005/06 poinformował, że od kolejnych rozgrywek zamierza grać z numerem 24 na plecach. Jak wówczas podkreślał, marzył o tym od samego początku swojej kariery w NBA, ale w 1996 roku numer ten był zajęty (miał go George McCloud), a druga opcja, czyli 33, zastrzeżony. Padło więc na ósemkę, z którą Kobe grał we wczesnych latach we Włoszech.
W 2006 roku nic nie stało już jednak na przeszkodzie, aby Bryant mógł spełnić swoje marzenie. Kiedy więc Kobe zaczął wygrywać mistrzostwa również z nowym numerem, zaczęto się zastanawiać, który z nich zostanie zastrzeżony po tym, gdy legenda odwiesi swoje buty na kołku. Trwało to stosunkowo długo, ale ostatecznie władze Lakers zdecydowały się na to, aby pod kopułą Staples Center umieścić je oba.