Przeżył piekło w dzieciństwie, później trafił za kratki. Poznaj rywala Damiana Grabowskiego
Jego pojedynki nigdy nie są nudne
- Zawsze marzyłem, że pewnego dnia Bruce Buffer zapowie mnie: Derrick "The Black Beast" Lewis. Wyobrażałem sobie, jak to mówi. I w końcu to zrobił. Moje marzenie się spełniło - mówił Lewis po udanym debiucie w UFC. W kwietniu 2014 r. wygrał przez TKO w I rundzie z Jackiem Mayem.
W federacji Dany White'a wiedzie mu się ze zmiennym szczęściem. W trzecim pojedynku został szybko (po 41 s) znokautowany przez Matta Mitrione. W czerwcu 2015 r. próbował zrewanżować się Shawnowi Jordanowi za kontrowersyjną porażkę sprzed pięciu lat. Nie udało się. Przegrał z nim po raz drugi, tym razem przed czasem (TKO w II rundzie). Po raz ostatni walczył w październiku ub. roku. Rozprawił się w III rundzie z Czechem Viktorem Pestą.
Lewis chwali się, że jest widowiskowym zawodnikiem. Zawsze dostarcza kibicom emocji. - Nigdy nie dałem nudnej walki. Nawet te, które przegrałem, były ekscytujące - podkreśla.
Jeśli wygrywa, to zawsze przed czasem - 12 razy przez KO lub TKO, raz przez poddanie. Co na to Damian Grabowski? - Lewis potrafi uderzyć, ale zazwyczaj jego rywali padali kondycyjnie. Przewrócę go i zrobię wszystko, by wygrać w parterze - mówił wojownik z Opola w rozmowie z naszym portalem.
-
Marek Góralczyk Zgłoś komentarznauczyć z takich dyscyplin "sportu"? Agresji oraz przemocy - cóż za wspaniałe przesłanie dla ludzkości!
-
PanTom Tompan Zgłoś komentarzto ten donosiciel z Opola