Święta Wojna, czyli mistrzostwa, spadki, dymisje i... atak na konsulat ZSRR

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Cracovia przed derbami z 5 grudnia 1948, fot. wikipasy.pl
5 grudnia 1948 Cracovia - Wisła Kraków 3:1 (2:1) 5 grudnia 1948 roku na nieistniejącym już stadionie Garbarni (w jego miejscu stoi dziś nieczynny hotel Forum) odbyły się jedyne w historii derby Krakowa, których stawką było mistrzostwo Polski.

W zakończonych dwa tygodnie wcześniej rozgrywkach I ligi obie krakowskie drużyny zdobyły tyle samo punktów i zajęły dwa pierwsze miejsca w tabeli. Gdyby obowiązywały obecne przepisy, mistrzem zostałaby lepsza w meczach bezpośrednich Cracovia, ale wtedy reguły były inne, a co więcej - nie przewidziano w ogóle takiej sytuacji. W związku z tym PZPN ad hoc zadecydował, że o mistrzostwie Polski zadecyduje dodatkowy mecz na neutralnym terenie.

Faworytem starcia była Wisła, która zanotowała świetny finisz sezonu i już w 1. minucie zrobiła olbrzymi krok w stronę zdobycia swojego trzeciego w historii mistrzostwa Polski, gdy bramkę zdobył Tadeusz Legutko. Po tym trafieniu kapitan Wisły Mieczysław Gracz krzyknął do graczy Cracovii: - Macie, Żydki, prezent na Mikołaja!

Los pokarał go za pychę jeszcze tego samego dnia. Tuż przed przerwą do wyrównania doprowadził Stanisław Różankowski, a niemal równo z końcem I części gry prowadzenie Cracovii dał Czesław Szeliga. W 74. minucie zwycięstwo Pasów przypieczętował Różankowski, który za dający Cracovii mistrzostwo Polski otrzymał w nagrodę zegarek. Cały zespół Pasów natomiast z tytułu zdobycia piątego mistrzostwo Polski został zaproszony na uroczysty obiad.

5 grudnia 1948 roku to data szczególna dla kibiców Cracovii - zdobyte na stadionie Garbarni mistrzostwo Polski jest ostatnim, po jakie sięgnął najstarszy polski klub piłkarski.

Kto będzie górą w 189. derbach Krakowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Jonesbo Zgłoś komentarz
    Bezsensowny przepis pogrąża kolejne zespoły. http://ujeb.se/JFHBf
    • krzysiugumisiu Zgłoś komentarz
      Poza tym najpierw gola w Chorzowie strzelił Kriwiec, a później był samobój Jopa
      • Maciej Jastrzębski Zgłoś komentarz
        "kilkanaście sekund po paskudnym samobóju Jopa w Chorzowie zwycięstwo Lechowi zapewnił Siergiej Kriwiec, dając Kolejorzowi pozycję lidera T-ME, którą drużyna Franciszka Smudy..."
        Czytaj całość
        Trenerem Lecha był wtedy Zieliński.