Najgorsze transfery piłkarskiej Ekstraklasy! Kluby zmarnowały pieniądze?

 Redakcja
Redakcja

Zimą do Śląska Wrocław trafiło paru piłkarzy, w tym napastnicy Andrei Ciolacu i Milos Lacny. Ten pierwszy miał jednak spore zaległości i długo dochodził do formy, a miejsca dla niego brakowało nawet na ławce rezerwowych WKS-u. Do końca sezonu nie zadebiutował w pierwszym zespole zielono-biało-czerwonych. Teraz prawdopodobnie zmieni pracodawcę.

Milos Lacny w ubiegłym roku bronił barw kazachskiego Kajrat Ałmaty, w którym z powodu kontuzji łękotki rozegrał tylko jedenaście spotkań, strzelając jednego gola. Przed transferem do Kazachstanu był wyróżniającym się graczem słowackiej Fortuna Ligi - w barwach MFK Ruzomberok i Slovana Bratysława rozegrał w niej 77 spotkań, zdobywając 29 bramek i zaliczając pięć asyst. Był również zawodnikiem Sparty Praga, z którą sięgnął po mistrzostwo i wicemistrzostwo Czech oraz Superpuchar kraju, białoruskiego Niemna Grodno i szkockiego Dundee United. Na koncie ma występy w rozgrywkach UEFA, jest byłym młodzieżowym reprezentantem Słowacji.

Zimą po długim okresie testów Lacny został zawodnikiem Śląska Wrocław. Napastnik podpisał z wrocławskim klubem kontrakt do końca sezonu. Zawarto w nim opcję przedłużenia o kolejne dwa lata (kontrakt miał być przedłużany co sezon). Lacny na boisku pojawiał się jednak rzadko. W Ekstraklasie gola nie strzelił, raz za to wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach, które zobaczył w odstępie kilkunastu minut. Na razie nie ma decyzji, czy Słowak zostanie w WKS-ie. Zarówno jednak Lacny, jak i Ciolacu, nie znaleźli się w kadrze Śląska na letnie zgrupowanie w Trzebnicy.

Zapomnieć nie można też o jednym z zawodników Jagiellonii Białystok. Paweł Sawickij nie jest już jednak piłkarzem tego klubu. Klub ze Słonecznej 1 skrócił wypożyczenie utalentowanego Białorusina z Niemna Grodno. 21-letni skrzydłowy miał być sporym wzmocnieniem Jagiellonii. Mimo młodego wieku ma na koncie już 99 występów w białoruskiej ekstraklasie, w których zdobył 22 bramki i zaliczył 15 asyst. Trzykrotny reprezentant Białorusi nie potwierdził jednak pokładanych w nim nadziei. W rundzie wiosennej wystąpił tylko w pięciu meczach T-ME, a po raz ostatni na boisku pojawił się 25 kwietnia.

Czy w najbliższych latach polskie kluby dalej będą sprowadzać anonimowych zawodników z zagranicy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)