Koniec magii "10", czyli dewaluacja legendarnego numeru w Ekstraklasie
Maciej Kmita
Pogoń Szczecin - Patryk Małecki
Krnąbrny skrzydłowy przez niemal całą karierę występował z "19", a "10" na plecy wziął dopiero przed sezonem 2014/2015 w Pogoni Szczecin. Trzeba przyznać, że tym gestem jeszcze raz udowodnił, że ma duży tupet i poczucie własnej wartości, bo sięgnął po legendarny numer po nieudanej pierwszej rundzie w barwach Portowców. Jesienią 2014 roku też rozczarowywał, ale potem od października do czerwca był wyłączony z gry z powodu kontuzji. Dopiero teraz pod wodzą Czesława Michniewicza zaczyna grać na miarę swojego talentu. Niedawno zdobył swojego pierwszego ligowego gola dla szczecinian - czekał na niego 17 miesięcy.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
-
Ezechiel Mermann Zgłoś komentarzCały artykuł wygląda tak, jakby piszący go miał po prostu ból dupy polegający na "przecież ja chciałem grać z 10, ten jest słabszy, nie zasługuje na nią!!!!!!!"
-
Kukuryku Zgłoś komentarzMałecki to najlepsza "10" naszej ligi. Nie ma co dyskutować!
-
Matt Bike Zgłoś komentarzJa zawsze chciałem być 9! A jak mama kupiła mi na bazarze koszulkę Elbera oszalałem :D Od tamtej pory kibicuję Bayernowi. Boże ile to już lat minęło :)
-
KUBOTA Zgłoś komentarzTemat z dupy