Co wiemy po 23. kolejce Ekstraklasy? W Legii nie ma "świętych krów"
... że Mariusz Pawełek to tykająca bomba
Kapitan Śląska Wrocław świetne interwencje przeplata coraz bardziej spektakularnymi wpadkami. Przez lata przyzwyczaił do "pawełków", ale z wiekiem wcale nie nabrał doświadczenia.
WKS udanie, bo od zwycięstwa z Wisłą (1:0) rozpoczął rundę wiosenną, ale zamiast iść za ciosem i wskoczyć do pierwszej "ósemki", na co miał szanse w razie zwycięstwa w Białymstoku, wrócił z Podlasia bez punktów. Wrocławianie przegrali z Jagiellonią 1:2, choć prowadzili już 1:0, po dwóch fatalnych błędach 35-letniego Pawełka, który dwukrotnie "wypluł" piłkę przed siebie po niegroźnych strzałach rywali z dystansu.
- Czy mam pretensje do bramkarza za puszczone gole? Nie jestem w stanie zrozumieć, jak mogliśmy stracić takie bramki. Mieliśmy przewagę liczebną w polu karnym i popełniliśmy nie błędy, tylko "wielbłądy". Nie chce oceniać piłkarzy indywidualnie. Na pewno strzał, który obronił Mariusz, a po którym nastąpiła dobitka i stracona bramka, nie byłby celny. Piłka leciała pół metra obok słupka - zauważył trener Śląska, Romuald Szukiełowicz.
Zobacz wideo: Porażka Bońka. Nie będzie zmian w statucie PZPN