Woodgate, Drenthe, Faubert, Cassano i inni - oto "11" transferowych niewypałów Realu Madryt

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Ze Roberto

Pomocnicy:

Julien Faubert (1,2 mln euro) - Francuz nie kosztował wprawdzie fortuny, ale jest symbolem nieudanych ruchów transferowych Realu. Zasłynął tym, że podczas spotkania z Villarrealem... zasnął na ławce rezerwowych. Na boisku przebywał w dwóch spotkaniach łącznie przez 54 minut i niczym się nie wyróżnił. Był graczem Królewskich tylko przez jedną rundę.

Nuri Sahin (10 mln euro) - najlepszy piłkarz Bundesligi w sezonie 2010/2011 porzucił Borussię Dortmund na rzecz Realu. Konkurencja na Santiago Bernabeu była jednak dla Turka zbyt mocna i Sahin nie zdołał przebić się do podstawowego składu. Jego dorobek to ledwie 10 występów, 1 gol i błyskawiczne odejście do Liverpoolu. Odrodził się dopiero po powrocie do BVB.

Kaka (65 mln euro) - Brazylijczyk przyszedł do "Królewskich" jako gwiazda AC Milan. Spędził na Santiago Bernabeu cztery lata, ale nie spełnił pokładanych nadziei, między innymi przez kontuzje. Grał bez błysku, nie czarował tak, jak za czasów gry na San Siro, gdzie powrócił w 2013 roku.

Ze Roberto (9 mln euro) - mało kto pamięta, że znakomity Brazylijczyk nim trafił do Niemiec i zaczął błyszczeć w Bayerze Leverkusen, a następnie z powodzeniem grał w Bayernie Monachium, zaliczył epizod w Realu. Królewscy ściągnęli z ojczyzny, gdy miał 23 lata w 1997 roku, ale szybko odesłali do Kraju Kawy. Ze Roberto grał sporadycznie i zdobył tylko jedną bramkę.

Elvir Baljić (15,6 mln euro) - bośniacki skrzydłowy został graczem Realu w 1999 roku. Pozyskano go za znaczną sumę z Fenerbahce Stambuł i z pewnością nie był to udany ruch. Baljić dla madryckiego zespołu rozegrał nieco ponad 500 minut w ciągu półtora sezonu. Ponieważ na miejsce w "11" nie mógł liczyć, najpierw był wypożyczany, a w końcu za darmo oddano go do Galatasaray.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • DanGW Zgłoś komentarz
    Jestem ciekaw dlaczego SF się tak od rana uparło by dokopywać Realowi, a nie napiszą złego słówka o Barcelonie? Czyżby rzetelne i bezstronnicze dziennikarstwo?