Jose Mourinho i Pep Guardiola wpadli w sobie w ramiona
Bartosz Zimkowski
W pierwszej połowie więcej okazji do zadowolenia miał Pep Guardiola. Jego drużyna grała bardzo dobrze, szybko wymieniała podania i w pewnym momencie prowadziła 2:0. Najpierw Kevin De Bruyne wykorzystał okazję sam na sam z bramkarzem, a następnie Kelechi Iheanacho dobił strzał Belga.
Sytuacja Czerwonych Diabłów była dramatyczna, ponieważ nie dość, że przegrywali 0:2, to grali jeszcze bardzo słabo. Bramkę sprezentował im jednak Claudio Bravo, a okazję wykorzystał nie kto inny jak Zlatan Ibrahimović. Wynik w drugiej połowie nie zmienił się już.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)