La Liga: Real postraszył Legię nie na żarty, Sevilla przerwała fatalną serię
Tomasz Skrzypczyński
Największe rozczarowanie
Po ostatnim triumfie z Barceloną wydawało się, że piłkarze Celty Vigo wreszcie złapali wiatr w żagle. Niedzielne starcie na El Madrigal pokazało jednak, że dwa tygodnie temu to bardziej Blaugrana przegrała, niż Celta wygrała.
Villarreal to drużyna aspirująca do wysokiego miejsca w tabeli, jednak porażki 0:5 nie tłumaczy nic. A przecież w niedzielę w składzie Celty pojawił się nawet wracający po kontuzji Fabian Orellana. Chilijczyk, podobnie jak jego 10 kolegów, był jednak tylko tłem dla gospodarzy.
Sprawdziła się więc reguła, że po pokonaniu Barcelony (co zdarzało się w ostatnich latach) drużyna z Balaidos... trafi formę. Logika? Zapomnijmy o niej.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
LEGIONISTA-GRUPA MOKOTÓW Zgłoś komentarzzdzierać gardła w swoim sektorze i stawiam u buka wszystko co mam, że tylko nas będzie tam słychać....Bernabeu to praktycznie same "pikniki" i "janusze", każdy śpiewa i dopinguje na swoją nutę, nie można zgrać 80 tysięcy ludzi w jeden rytm, nie mają typowej grupy ultrasów i trybuny zabramkowej gdzie siedzą najbardziej zagorzali fani, jak np. Juve, Borusia Dortmund, Bayern, Żyleta itp....wynik z góry przesądzony, jedno albo dwucyfrowy-jak zagra Rzeźnik to raczej dwucyfrowy, ale dla nas kiboli mniej istotny, nas nie interesuje wynik tylko doping, kumaci rozumieją o co biega, jako jedyny polski klub po 20 latach gra w fazie grupowej LM....inni kopacze z polskiej ligi typu amika, skisła itp., mogą co jedynie sobie zagrać z Realem w LM na Santiago Bernabeu ale na playstation a koszulkę Ronaldo kupić na Allegro a nie wymienić się z nim na boisku po meczu!