Lotto Ekstraklasa: "11" 33. kolejki według WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po trzech piłkarzy Legii Warszawa i Śląska Wrocław, po dwóch przedstawicieli Jagiellonii Białystok i Korony Kielce oraz zawodnik Lechii Gdańsk - kto znalazł się w "11" 33. kolejki Lotto Ekstraklasy według WP SportoweFakty?

1
/ 11

Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk)

Lechia Gdańsk bezbramkowo zremisowała z Koroną Kielce, a bohaterem biało-zielonych był właśnie Słowak, który zachował czyste konto po raz czwarty w rundzie wiosennej. Choć Lechia była faworytem spotkania, Dusan Kuciak miał mnóstwo pracy na linii. W 23. minucie zatrzymał Macieja Górskiego w sytuacji sam na sam, kilka minut później obronił efektowną "przewrotkę" Rafała Grzelaka, a po przerwie wygrał kolejny pojedynek z Górskim.

2
/ 11

Piotr Celeban (Śląsk Wrocław)

Jak na kapitana przystało, miał swój udział w efektownym zwycięstwie Śląska Wrocław z Ruchem Chorzów (6:0). Piotr Celeban strzelił jednego z goli i świetnie spisywał się w defensywie. W jednej z akcji zatrzymał piłkę dosłownie na swojej linii bramkowej, za co dostał ogromne owacje od publiczności. Czego chcieć więcej od obrońcy?

3
/ 11

Gutieri Tomelin (Jagiellonia Białystok)

Wisła Kraków nie oddała ani jednego uderzenia w światło bramki Jagiellonii Białystok i duża w tym zasługa właśnie Brazylijczyka, który kierował defensywą lidera i wykonał kilka wysokiej klasy interwencji. Zupełnie odciął od podań w pole karne Pawła Brożka czy Zdenka Ondraska.

4
/ 11

Rafał Grzelak (Korona Kielce)

Kielczanie przetrwali szturm Lechii Gdańsk (0:0) i po raz siódmy w sezonie nie stracili gola. W spotkaniu z kandydatem do mistrzostwa świetnie zaprezentował się Rafał Grzelak, który był mocnym ogniwem defensywy złocisto-krwistych. Do tego raz zatrudnił Dusana Kuciaka "przewrotką", ale Słowak nie dał się zaskoczyć.

5
/ 11

Vadis Odjidja-Ofoe (Legia Warszawa)

Goni Konstantina Vassiljeva w klasyfikacji najlepiej podających zawodników Lotto Ekstraklasy. Estończyk ma na koncie 13 ostatnich podań, a licznik Vadisa Odjidji-Ofoe po meczu 33. kolejki Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (6:0) wskazuje już 11 asyst. Belg znów był ojcem zwycięstwa mistrza Polski.

ZOBACZ WIDEO: Napoli gromi, gol Zielińskiego. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN]

6
/ 11

Jakub Żubrowski (Korona Kielce)

Był wszędzie tam, gdzie powinien być defensywny pomocnik, uprzykrzając życie napastnikom Lechii Gdańsk (0:0). 25-latek rozgrywa swoją debiutancką rundę w ekstraklasie, ale gra bez tremy i niebawem zapracuje na miano solidnego ligowca. W Gdańsku był filarem drugiej linii Korony, która była najsilniejszą formacją złocisto-krwistych.

7
/ 11

Fiodor Cernych (Jagiellonia Białystok)

W 27. minucie meczu z Wisłą Kraków (2:0) zrobił coś, co przejdzie do historii Lotto Ekstraklasy. Przy linii bocznej ośmieszył Tomasza Cywkę w stylu Fernando Redondo z pamiętnego meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem United. Argentyńczyk zagrał wówczas piłkę piętą obok Henninga Berga i obiegł Norwega z drugiej strony. To jeden z najpiękniejszych dryblingów w historii futbolu, a teraz to samo uczynił Cernych, który po minięciu Cywki dograł piłkę do Cilliana Sheridana, a ten dał Jagiellonii prowadzenie 1:0.

8
/ 11

Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)

Krytykowany - i słusznie - ostatnio Japończyk w końcu zagrał tak, jak się od niego oczekuje. W spotkaniu z Ruchem Chorzów (6:0) pomógł Śląskowi opanować środek pola. Był często przy piłce, rozgrywał i kreował sytuacje kolegom z zespołu, a do tego sam ustrzelił dublet. Drugą bramkę zdobył po efektownym dryblingu w polu karnym Niebieskich.

9
/ 11

Dominik Nagy (Legia Warszawa)

Młody Węgier rozpycha się łokciami w Lotto Ekstraklasie. Trafił do naszej "11" kolejki po raz trzeci w ciągu czterech tygodni, ale na każdą nominację solidnie zasłużył. Teraz pomógł Legii rozbić Bruk-Bet (6:0), strzelając gola na 3:0 i siejąc spustoszenie w szeregach Słoni.

10
/ 11

Kasper Hamalainen (Legia Warszawa)

W spotkaniu z Bruk-Betem (6:0) zagrał głębiej, a nie jako środkowy napastnik, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu dwóch bramek. Najpierw głową na gola zamienił dośrodkowanie Guilherme, a potem pokonał Dariusza Trelę po kapitalnej solowej akcji. Fin odzyskuje wielką formę przed zbliżającym się meczem z Lechem Poznań.

11
/ 11

Kamil Biliński (Śląsk Wrocław)

Ruch miał pecha, że będąc w słabej dyspozycji, trafił na znajdującego się w świetnej formie Kamila Bilińskiego, który wykorzystał każdą słabość Niebieskich. Szybko, bo już w 17. minucie dał Śląskowi prowadzenie, a po przerwie dorzucił dwie bramki, kompletując swój pierwszy hat-trick w zawodowej karierze.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
AM99
15.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śmieszne jest to, że Korona zremisowała 0-0 z Lechią i ma dwóch (!) przedstawicieli, a Lech , który wygrał 2-0 z Pogonią, ani jednego. Jaga wygrała 2-0 z Wisłą Kraków i ma trzech (!) piłkarzy. Czytaj całość