Karol Bielecki. Kariera człowieka niezłomnego

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Spotkanie Valcicia i Bieleckiego w meczu Bundesligi foto: NORBERT BARCZYK / PRESSFOCUS

Niezniszczalny

Nie rozpaczał, wziął życie za rogi. Kilkanaście dni po wypadku zmienił zdanie: spróbuję. Choć większość lekarzy odradzała, wznowił treningi w specjalnych okularach chroniących drugie oko. Cztery tygodnie później zagrał w sparingu, po kolejnym miesiącu jak gdyby nigdy nic rzucił 11 goli w Bundeslidze! 11 bramek, pomimo istotnego ubytku widzenia. 

Jeszcze tego samego roku spotkał się na parkiecie z Josipem Valciciem, wówczas zawodnikiem Gummersbach. Serdecznie się wyściskali, o pechowym zdarzeniu nie rozmawiali. - Po prostu go przytuliłem, obeszło się bez słów - wspomina Chorwat.

Wkrótce wrócił do reprezentacji, a w 2012 roku wybrał ofertę VIVE. Jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. 

Czy Karol Bielecki to najlepszy polski piłkarz ręczny w historii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • kibicsz-n Zgłoś komentarz
    Wielki szacunek!
    • HANDBALL PL Zgłoś komentarz
      Wielki człowiek, wzór do naśladowania! Ale nie o Karolu tutaj chce mówić a wkleić kawałek z artykułu który dobitnie obrazuje naszą pracę z młodzieżą. "Jak wielu utalentowanych
      Czytaj całość
      chłopaków w jego wieku, pojechał do Gdańska na testy do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Wyrok trenerów: chudy jak tyczka, wątły i blady, nie nadaje się. Dwa lata później kolekcjonował bramki w ekstraklasie." I w SMS jest tak do tej pory, dlatego wszystko wygląda jak wygląda. Pamiętam wiele lat temu z mojego rocznika wielu dobrych chłopaków się nie dostało (warunki fizyczne, inne głupie kryteria), a dostali się ludzie przeciętni których większość zakończyła kariery zaraz po SMS.