To zapamiętamy z tegorocznej Ligi Narodów Kobiet. Nie tylko Polki dały w niej popis

Druga edycja Ligi Narodów Kobiet przeszła już do historii. Zapamiętamy ją głównie ze względu na świetny wynik polskich siatkarek i kolejny triumf Amerykanek, ale nie tylko.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Reprezentacja Polski siatkarek

Biało-Czerwone na piątkę

Piąte miejsce w stawce uczestników Ligi Narodów Kobiet - to brzmi dumnie. Już rok wcześniej można mieć było podstawy, by sądzić, że nasze siatkarki w tej imprezie mogą zrobić historyczny wynik, i to nie tylko ze względu na to, że część najlepszych reprezentacji nie traktuje Ligi Narodów priorytetowo. W tym roku słowo stało się ciałem i doczekaliśmy się awansu Polek do turnieju finałowego imprezy, pierwszego od 2010 roku i czasów, gdy istniał jeszcze cykl World Grad Prix. 

Patrząc na przeszłość kadry, wypada uznać wykonane przez nią kroki do przodu, nawet jeżeli nie jest się fanem wieloletniej pracy Jacka Nawrockiego. Jeszcze trzy lata temu polski zespół siatkarek bił się o prawo gry w światowej elicie z Czeszkami, Kanadyjkami czy Portoryko, obecnie potrafi wygrać spotkanie z Brazylią, napsuć krwi Amerykankom i wygrywać z Niemkami lub zawsze niewygodnymi Belgijkami. To cieszy.

Liga Narodów. Część kadry poleciała do Chicago, a reszta trenuje w Zakopanem. "Nigdy nie było takiej sytuacji"

Czy występ polskich siatkarek w Lidze Narodów napawa cię optymizmem przed resztą sezonu kadrowego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Jab Zgłoś komentarz
    Jestem pod wrażeniem . Wygląda na to że mamy w końcu , od czasów trenera Matlaka , znów świetną kobiecą reprezentację . Brawa dla trenera Nawrockiego .
    • Radek Kazik Zgłoś komentarz
      Polski zespół ma duże problemy z przyjmującymi i z libero. Ta 2 pozycja nie istniała w final six a ostatnia zawodniczka na światowym poziomie na tej pozycji była Mariola Zenik. Co do
      Czytaj całość
      przyjęcia to do 3: Stysiak, Mędrzyk i Grajber powinny dołączyć jakies nowe zawodniczki bo żadna z tych 3 to nie jest najwyższy światowy poziom (poza atakami i zagrywkami Stysiak prawie 205 cm robi swoje). Malwina Smarzek to skarb tej drużyny świetny sportowiec i człowiek ale jest eksploatowana do granic absurdu musi mieć zastępcę na przyzwoitym poziomie w ataku a Magdalena Stysiak się do tego nie nadaje bo to zbyt duża strata dla zespołu posadzić zawodniczkę z takimi parametrami w ataku na ławkę rezerwowych. Środek tez nie jest idealny mamy 2 metrowe dziewczyny, które atakują tak mocno ... jak kadetki i poza Alagierską maja kiepskie zagrywki. To taka krótka analiza na poszczególnych pozycjach.