Szesnaście razy Wagner. Ten turniej to znacznie więcej niż sparingowe zawody
Okres olsztyński
- Początki były trochę na wariackich papierach, jak to w Polsce. Poza tym sam byłem zielony, nie wiedziałem, gdzie mam z tym pójść, poruszałem się trochę jak dziecko we mgle. Ale spotkałem przyjaznych ludzi w Polskim Związku Piłki Siatkowej, kancelarii prezydenta, PKOl-u. Turniej pierwotnie miał się odbywać co dwa lata, ale przekonano mnie, że Jurek zasłużył, żeby grać dla niego co roku - opowiadał Jerzy Mróz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Okazało się, że wysiłki się opłaciły: turniej był chwalony nie tylko przez zaproszone kadry Holandii, Niemiec i Hiszpanii, ale przede wszystkim przez ówczesnego prezesa PKOl Stanisława Stefana Paszczyka. To dało organizatorom dodatkową energię do działania.
Przez kolejne lata Memoriał szukał idealnej formuły i zbierał kolejne doświadczenia. Mecze rozgrywano nie tylko w olsztyńskiej Uranii, ale także w Iławie, Ostródzie i Elblągu. Zmieniała się liczba uczestniczących drużyn i format turnieju, ale cel był niezmienny: stworzenie najlepszej siatkarskiej imprezy w Polsce. Turniej zaczął być transmitowany przez Polsat, zaczęto organizować sprzedaż biletów przez internet (co kilkanaście lat temu nie było tak oczywiste jak teraz), rozdawano też nagrody w specjalnej loterii dla kibiców. W 2008 roku Memoriał stał się jednorazowo imprezą pod egidą CEV, czyli turniejem kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy 2009.
Biało-Czerwoni musieli czekać na triumf w Memoriale do jego czwartej edycji, wcześniej regularnie zajmowali drugie miejsca. Powtórzyli ten sukces cztery lata później, w ostatniej edycji Memoriału rozgrywanej w Olsztynie. Turniej nie zawsze był łaskawy dla naszych rodaków: w 2007 roku w trakcie zawodów kontuzji nabawili się Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka, którzy przez to nie polecieli z kadrą na mistrzostwa Europu (jak miało się okazać, zupełnie nieudane dla kadry Polski).
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu