"Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych". Siatkarskie środowisko wspomina tych, którzy odeszli

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Na zdjęciu: Arkadiusz Gołaś

Arkadiusz Gołaś zm. 16 września 2005

Jego śmierć była jedną z największych tragedii w polskim sporcie. Arkadiusz Gołaś był wówczas na szczycie. Obdarzony dużym talentem siatkarz ruszył na podbój włoskiej ligi. Był w drodze na prezentację swojej nowej drużyny - Lube Banca Macerata. We Włoszech miał rozwinąć swoje umiejętności, zostać najlepszym środkowym na świecie. 

Zginął w wypadku, do którego doszło na austriackiej autostradzie A2 w Griffen niedaleko Klagenfurtu. Samochód, w którym podróżował zawodnik, zjechał w prawo, uderzył w betonową ścianę. Kilka godzin później 24-letni siatkarz zmarł w pobliskim szpitalu. 

Polscy siatkarze, którzy na mistrzostwach świata 2006 w Japonii zdobyli srebrny medal, zadedykowali go Gołasiowi. Na podium weszli w koszulkach z numerem 16, tym samym, z którym grał tragicznie zmarły środkowy.

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Black_Hawk Zgłoś komentarz
    Sama Agata przed śmiercią powiedziała: bądź szczęśliwy. Można powiedzieć, że w ten sposób realizuje ostatnią wolę swojej żony. Inna sprawa, że on akurat walczył o nią do
    Czytaj całość
    ostatnich sekund, więc nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby w taki sposób go oceniać.
    • FAN SPEEDWAYA nr 1 Zgłoś komentarz
      ..szkoda,że mąż Agaty Mróz..tak szybko o niej zapomniał..a tak zapewniał..wstyd..((