MŚ Seefeld 2019. Z piekła do nieba, czyli plusy i minusy mistrzostw świata
Piotr Szarwark
MINUS: zabrakło czwartego do drużyny
Stefan Horngacher od początku sezonu 2018/19 mógł liczyć na Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, którzy regularnie walczyli o najwyższe lokaty w zawodach Pucharu Świata. Nie miał jednak czwartego pewniaka do drużyny, bo Jakub Wolny miał tylko dobre przebłyski, Maciej Kot był zupełnie zagubiony, a Stefan Hula skakał na stabilnym, aczkolwiek przeciętnym poziomie. Ostatecznie szkoleniowiec postawił w drużynówce na tego ostatniego i to punktów Huli zabrakło Biało-Czerwonym najbardziej.
Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Katon el Gordo Zgłoś komentarzWłodarczyk a następnie Apoloniusz Tajner) upojeni sukcesami Adama Małysza a potem Kamila Stocha przespali sprawę. Decyzje o rozgrywaniu PŚ kobiet, MŚ kobiet i wprowadzeniu skoków kobiecych na Igrzyska Olimpijskie nie była dla nikogo zaskoczeniem. Znana była z dużym wyprzedzeniem. Dlaczego znając te decyzje w Polsce nie ruszyło "pełną parą" szkolenie dziewcząt ? Zmarnowano efekt „Małyszomanii” w stosunku do dziewcząt. Nie dano im wówczas szansy ? Dwie lokomotywy ciągnące w kraju od lat tę dyscyplinę (Małysz i Stoch), specjalne programy i sponsorzy były tylko dla chłopców ? W szkoleniu kobiet jesteśmy dramatycznie zapóźnieni i odstajemy od czołówki. Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich kobiet po raz pierwszy rozegrano dopiero w 2016 roku. Wystartowało w nich 11 zawodniczek…..