Żużel. Zagraniczne legendy Stali Gorzów. Duńczyk i Słoweniec dawali tytuły. Był też pewien Madziar

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Od samego początku na wysokim poziomie

Stal była pierwszym polskim klubem przyszłej legendy speedwaya. Jason Crump dołączył do niej jako niespełna 19-latek w 1994 roku, będąc jednym z najlepiej zapowiadających się zawodników młodego pokolenia. To się potwierdziło z czasem, bo choć w debiutanckim sezonie pojechał tylko w dwóch meczach, to spisał się w nich bardzo udanie. Po krótkim epizodzie we Wrocławiu wrócił do Gorzowa, jeździł też na pełnych prawach w cyklu Grand Prix (jako złoty medalista IMŚJ). Był numerem jeden ówczesnego Pergo i rzadko kiedy zawodził oczekiwania wymagającej publiczności przy Śląskiej, która uwielbiała jego ofensywny styl jazdy.

Drugi powrót do klubu nastąpił przed sezonem 2000. Crump należał już do światowej czołówki, czego dowodem były nie tylko wyniki osiągane w innych ligach, ale też coraz większe sukcesy na arenie międzynarodowej. W roku milenijnym zdobył z Pergo jedyny medal DMP (brązowy), choć indywidualnie nie błyszczał tak, jak można było się spodziewać - zanotował "dopiero" ósmą średnią biegową w Ekstralidze. W 2001 podobnie jak w 1994 i 1996 roku sezon kończył z gorzowianami tuż za podium. Potem mające coraz większe kłopoty finansowe Pergo nie było już w stanie zatrzymać go w zespole.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tak minął nam tydzień. Jason Crump wrócił w wielkim stylu na tor

Z perspektywy czasu dokonania którego zawodnika w Stali Gorzów wywierają większe wrażenie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (23)
  • smok Zgłoś komentarz
    W przeciwieństwie do sąsiadów z Falubazu w Stali są zawodnicy zagraniczni, którzy mogą być określani mianem legend. To przede wszystkim są Kocso, Iversen, Žagar.
    • rav_gorzow1 Zgłoś komentarz
      David Ruud
      • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
        Od kiedy pamiętam Stal z Gorzowa różne nazwiska zawodników się w czasie przesuwały zagranicznych zawodników , też tytuły zdobywane przez ten klub było wiele .Nie brakowało w klubie
        Czytaj całość
        polskich nazwisk zawodników co wiedli czempionat w lidze.Jednym słowem historia klubu jest bogata,
        • -ABC- Zgłoś komentarz
          Takie legendy...a świeżych bułek i zimnej coli brak!!!! Pozdro sąsiad Speedzik!!!
          • KSFZ Zgłoś komentarz
            Gdzie wam kobylaki do wielkiego motoru.Oni to są ojcami i matkami wszystkiego co ekstralidze miało swoje początki.Ich legendy zna i podziwia cała galaktyka a medalami DMP i IMP i IMŚ
            Czytaj całość
            pogliby zapełnić gabloty we wszystkich klubach świata.A na ich cudownym stadionie to i Real chciałby rozgrywać mecze w Lidze mistrzów.
            • speed_koleina Zgłoś komentarz
              Hamill panie redaktorze to o ile pamic nie zawodzi to zaczynał w Rybniku przygode z zuzlem.
              • speed_koleina Zgłoś komentarz
                Hamill panie redaktorze to o ile pamic nie zawodzi to zaczynał w Rybniku przygode z zuzlem.
                • speed_koleina Zgłoś komentarz
                  Niels ulubieniec Stalowej Andzi :).
                  • speed_koleina Zgłoś komentarz
                    Gdyby Zagar za przeciwnikow miał samych Nickich Pedersenow to smiało można zakładac srednia biegową na poziomie 2,80-3,00 :).
                    • speed_koleina Zgłoś komentarz
                      W 94r. za gwiazde w Stali robił Bullet, a nie rudy Jason, wspólnie z Nielsenem i Grinem byli mistrzami kradzionych startów.
                      • speed_koleina Zgłoś komentarz
                        Kosco to był prawdziwy torowy wojownik. Bez wątpienia najlepszy obcokrajowiec w Stali.
                        • Arkadiusz 42 Zgłoś komentarz
                          Crump to zwiedzil tyle klubow ze w każdym gdzie jezdzil moglby być legenda. a tak naprawdę w jednym. Legenda to ktoś kto wpisal się na stale w historie klubu a nie był tylko jednym z
                          Czytaj całość
                          wielu. Legendy to Leigh Adams czy Per Jonsson panie redaktorze...