Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze - podsumowanie sezonu w wykonaniu GKM Grudziądz

Kamil Tecław 27 Października 2013, 11:56

Najgorszy mecz: Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - GKM Grudziądz (runda finałowa) 

Wiktoria GKM-u w Gdańsku wlała w serca grudziądzkich sympatyków speedway'a wiele nadziei. Sytuacja na pierwszoligowym froncie wyglądała tak, że losy awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej rozstrzygnąć się miały w ostatniej kolejce rundy finałowej, kiedy Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk podjęło GKM Grudziądz. Do nadmorskiej miejscowości udało się wielu fanów żółto-niebieskiej drużyny, którzy liczyli, że ich pupile podołają zadaniu, pokonają po raz drugi w tegorocznych rozgrywkach Wybrzeże i wjadą do Ekstraligi. 

Rzeczywistość okazała się bolesna dla grudziądzan. Spotkanie od początku nie układało się po myśli zespołu znad Wisły. Mimo podwójnej wygranej w pierwszej gonitwie, reprezentanci GKM-u bardzo nerwowo rozpoczęli spotkanie, a w dalszej części meczu na szczycie pierwszej ligi nie mogli znaleźć recepty na świetnie dysponowanych gdańszczan. Wybrzeże nie dało najmniejszych szans grudziądzanom, pokazując klasę w każdym biegu. Ostatnia, decydująca batalia pokazała, że to Wybrzeże w pełni zasłużyło na awans.

- To nie była ta sama drużyna. Nikt do teraz nie wie tak naprawdę co się stało. Zostaliśmy zdemolowani,a  drużynie z Gdańska trzeba pogratulować tego awansu, bo byli po prostu lepsi. W miarę zaprezentowali się tylko Harris i Fajfer, a reszta zawodników po prostu nie istniała - ocenia Robert Kempiński.

Tym samym prysły marzenia o końcowym sukcesie i po raz kolejny żółto-niebiescy musieli przełknąć gorycz porażki. Awans był tak blisko, a w decydującym spotkaniu wszystko potoczyło się nie po myśli zespołu prowadzonego przez trenera, Roberta Kempińskiego. Podobnie było rok temu, kiedy GTŻ o włos przegrał awans z Lechmą Start Gniezno. Tak naprawdę do teraz w grudziądzkim klubie nikt nie wie co stało się 22 września na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego. Rzeczywistość jest jednak taka, że zawodnicy zawiedli na całej linii w najważniejszym meczu sezonu, a GKM kolejny rok spędzi na zapleczu ENEA Ekstraligi.