Polaków najwięcej. Zdominują SGP 2016?
W sezonie 1998 diametralnie zmieniono cykl Grand Prix, który po raz pierwszy liczył 22 stałych uczestników, a rywalizacja odbywała się tzw. systemem nokautowych. W SGP mieliśmy trzech Polaków. Gollob utrzymał się w stawce w poprzednim sezonie, Piotr Protasiewicz wygrał Grand Prix Challenge, a Sebastian Ułamek zajął w tych zawodach ósme miejsce, wówczas też premiowane awansem do cyklu.
W sezon 1999 Polska weszła z zaledwie dwoma stałymi uczestnikami cyklu na dwudziestu dwóch zawodników. Nie chodzi jednak o ilość, ale o jakość. Tomasz Gollob już wówczas mógł zostać mistrzem świata, bo przed ostatnią rundą prowadził, ale koszmarny wypadek podczas Złotego Kasku we Wrocławiu pozbawił go marzeń. Skończył na drugim miejscu i tytule wicemistrzowskim. Po drodze do tych sukcesów wygrał dwie na sześć rund - w Pradze i we Wrocławiu. W tym drugim przypadku po pamiętnej akcji na ostatnim wirażu z Jimmy Nilsenem. Drugi z naszych reprezentantów Robert Dados jeździł w cyklu Grand Prix jako mistrz świata juniorów. W klasyfikacji generalnej uplasował się na 21 pozycji.
Rok 2000 nie był już tak udany dla polskich żużlowców w Grand Prix. W stawce była tylko dwójka (Tomasz Gollob jako wicemistrz świata) oraz Rafał Dobrucki jako zwycięzca Finału Kontynentalnego. Z Grand Prix Challenge do elity nie przebił się żaden z Biało-Czerwonych. Z sześciu turniejów SGP 2000 żaden nie padł łupem Polaka. Tomasz Gollob uczestniczył w wypadku samochodowym, po którym stracił jedną rundę (GP Wielkiej Brytanii) i uplasował się ostatecznie na siódmej pozycji. Rafał Dobrucki sklasyfikowany został na 21 miejscu.
W 2001 roku nieco zmodyfikowano zasady Grand Prix, ale nadal w cyklu jeździło 22 stałych uczestników. Piotr Protasiewicz awansował z GP Challenge i dołączył do Golloba, który pomimo problemów, utrzymał się w cyklu. Rezerwowym był z kolei Grzegorz Walasek, który wystąpił w czterech turniejach i uplasował się na 16 miejscu. Piotr Protasiewicz sklasyfikowany został na 20 pozycji, a Tomasz Gollob po rocznej przerwie powrócił na podium klasyfikacji generalnej, zdobywając brązowy medal. Do historii przeszedł deszczowy triumf Polaka w Berlinie.
-
xx Zgłoś komentarzZobaczymy,to nie są barany z kopanej,gdzie orła na piersi mają gdzieś.
-
kibic122 Zgłoś komentarzA ja uważam, że w pierwszej ósemce będzie trzech Polaków, w tym jeden na podium, a jeden z czwórki Polaków wypadnie z cyklu.
-
tomas68 Zgłoś komentarzTak zdominują że po sezonie trzeba będzie ich na siłę przywracać przez dzikusa.
-
KATO Zgłoś komentarzniestety Kujawa jako IMŚJ nie dostał się do GP. Jawna dyskryminacja, na pewno w paru rundach by zamieszał.
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzzobaczymy na torze,
-
RECON_1 Zgłoś komentarzOj bardzo bym chcial aby na koniec cyklu cale podium bylo bialo-czerwone,ale realnie jesli zdbedziemy choc jeden medal to juz bedzie dobrze...
-
szakal44 Zgłoś komentarzAle nie będzie Csysia, bez emocji !!!
-
ZLOTOUSTY Zgłoś komentarzPewno bedzie podobnie jak z nadmuchanym balonem skoczkow. Przeciez w polskiej lidze bryluja obcokrajowcy.
-
UNIA LESZNO DMP 2015 Zgłoś komentarzIlość nie zawsze przekłada się w jakość, choć nie mam nic przeciwko, żeby tym razem tak było
-
Anty Asfalt Zgłoś komentarzznikome. Ktoś się musi przecież pożegnać z cyklem, takie są reguły tej zabawy
-
xx Zgłoś komentarzPolaków.Na mistrza widzę małego,a magica widzę ma 3 miejscu podium.W Pitera i F16 wierzę,lecz nie mogą się podpalać w cyklu.Jeździli już obydwaj w cyklu,Bratek stał na 1 i 3 miejscu podium,odjechał już 3 finały,lecz na swoim domowym torze,a jechać trzeba umieć w każdych warunkach i na każdym torze.
-
Hockley Zgłoś komentarz18 na dane zawody). Dziś zawodnicy z tymi numerami są tak samo nominowani jak dzika karta. Wówczas jednak takowych nie było, a nominowana na poszczególne zawody była tylko dzika karta. Proszę to poprawić.
-
yes Zgłoś komentarzO sile i miejscach w SGP świadczy nie ilość, lecz indywidualna sił zawodników.