Żużel. Jeden sezon i pojedyncze wyskoki. "Polskie rodzynki" w Grand Prix, którym nie udało się podbić cyklu
Wiesław Jaguś - 2007 rok, 11. miejsce (81 punktów)
Trzeci żużlowiec z Torunia, który wywalczył awans i następnie zaliczył sezon startów wśród najlepszych lewoskrętnych. Wjechał tam w świetnym stylu, triumfując w GP Challenge w Vetlandzie. "Mały Wojownik" pojedyncze starty w cyklu zanotował już w latach 2004 i 2006 z dziką kartą, odpowiednio: we Wrocławiu i Bydgoszczy, gdzie był czwarty. Prób dostania się do elity wykonał w swojej karierze kilka, ale dopiero w wieku 31 lat udało mu się dopiąć swego. Torunianin po latach ciężkiej pracy osiągnął wówczas tzw. życiową formę.
Zaczął wspaniale, bo od trzeciego miejsca w Lonigo, przegrywając tylko z przyszłym mistrzem Nickim Pedersenem i Gregiem Hancockiem. Piętno na występach filigranowego zawodnika w sezonie 2007 odcisnął jednak koszmarny wypadek w trzecim turnieju na doskonale sobie znanym i lubianym torze w Eskilstunie. Wyrastał na faworyta zawodów, ale wszystko zniweczył Pedersen, który doprowadził do kraksy. Poturbowany Jaguś nie miał długiej przerwy w startach, ale ewidentnie został wytrącony z rytmu i nie był już potem tak błyskotliwy. Na koniec zajął niezłe 11. miejsce, lecz nie dostał szansy od BSI na występy w GP w kolejnej edycji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szczera spowiedź Andersena. Śmierć bliskich złamała go mentalnie
-
yes Zgłoś komentarzJuż jest,Czy będzie wielkim osiągnięciem? ostrzegają SF, że nie wystarczy być dobrym żużlowcem - trzeba też będzie zająć dobre miejsce przy zielonym stoliku ;)
-
Songo ze Wsi i jego BYKI Zgłoś komentarzDajcie Pawelka na jeden sezon, bedzie ikona wieksza niz Andy Smith i Chris Harris razem wzieci !!!!