Podniósł się z dna, by zdominować wagę ciężką na lata. Tak budowała się legenda Władimira Kliczki
Data: 24.09.2005
Rywal: Samuel Peter (24-0)
Wynik: Wygrana jednogłośną decyzją sędziów
Stawka: Eliminator do mistrzostwa świata federacji IBF i WBO
Kliczko nie szukał drogi na skróty, dlatego zdecydował się na konfrontację z "Nigeryjskim Koszmarem". Peter notowany był w czołówce wszystkich prestiżowych federacji, a po kolejnych głośnych triumfach zadawał tylko jedno pytanie "Kto następny?!". Biorąc pod uwagę mankamenty w defensywie Ukraińca i szczękę niezdolną do przyjmowania mocnych ciosów, wynik był sprawą otwartą.
Walka była pełna dramaturgii, Kliczko świetnie odnajdywał się w rywalizacji na dystans, a Peter za wszelką cenę dążył do skruszenia jego obronności. W piątej rundzie stało się, Afrykanin dwukrotnie posadził olimpijczyka na deskach, ale bez finalizacji. W dziesiątej odsłonie kolos ponownie zapoznał się z matą ringu i ponownie przetrwał kryzys, pozytywnie zdając swoją chwilę prawdy. Po dwunastu rundach sędziowie wyjątkowo jednomyślnie zapunktowali 114-111 na korzyść zranionego, ale dumnego Kliczki, który tym samym zapewnił sobie kolejną mistrzowską szansę.