NBA: Najwięksi pechowcy sezonu 2014/2015. Wsród nich Bryant, Bosh czy Parker

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Przerwa Kobego Bryanta ma potrwać 9 miesięcy


Kobe Bryant
Gwiazdor Los Angeles Lakers zawodowo zaczął uprawiać koszykówkę w 1996 roku, na parkietach NBA spędził już ponad 18 lat, zdobywając w tym czasie pięć mistrzowskich tytułów. Kobe Bryant często porównywany jest do wina, w myśl zasady im starsze, tym lepsze. W tym jednak przypadku wiek nie działa jednak na korzyść Black Mamby.

36-letni legendarny zawodnik w sezonie 2013/2014 zerwał ścięgno Achillesa i był zmuszony opuścić aż 76 spotkań swojej drużyny. Co prawda Bryant utarł nosa tym, którzy wątpili, że kiedykolwiek wróci jeszcze do gry, ale w trwającej kampanii rzucał z pola na najgorszej skuteczności w karierze (37-procent).

Negatywnego obrazu jego postawy nie może zamazać nawet fakt, że co występ zdobywał dla Jeziorowców 22,3 punktu i na liście najlepszych strzelców wszech czasów prześcignął Michaela Jordana. Lakers aktualnie plasują się na drugim od końca miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej, a w trwającym sezonie ich łupem padło jak na razie zaledwie 14 pojedynków.

Bryant do momentu, kiedy zerwał ścięgno w okolicach prawego barku, zdążył rozegrać 35 spotkań. Włodarze klubu z Hollywood zapewniają, że ich chluba nie zakończy kariery po wyleczeniu kontuzji. Black Mamba w sezonie 2014/2015 ma zarobić aż 25 milionów dolarów!

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna / nba.com
Zgłoś błąd
Komentarze (12)
  • this_is_sparta Zgłoś komentarz
    Ponieważ sympatyzuję z Portland ... dla mnie największą stratą w ostatnich latach jest zakończenie kariery w wyniku kontuzji przez Brandona Roy'a ewentualnie Grega Oden'a (wysokie picki w
    Czytaj całość
    drafcie). Wcześniej kontuzje zniszczyły w dużym stopniu kariery Granta Hill'a oraz Pennego Hardaway'a. W tej chwili największa startą jest nieobecność Rose'a.
    • Śpiący Rycerz Zgłoś komentarz
      Każdego z tych graczy szkoda bo bez nich liga staje się ubozsza no i są to gracze starszego pokolenia do których mam wiekszy sentyment
      • jaet Zgłoś komentarz
        Już po Derricku, jako zawodnik na poziomie all star jest skończony. Penny Hardaway II...
        • Tani_Armani Zgłoś komentarz
          no i Rose tez do nich .. dolaczyl
          • lechuuu UT Zgłoś komentarz
            Kobe zrobił co miał zrobić prześcignol MJ23 myślę że następny sezon będzie dla niego ostatnim i tak jest już wielki ze w tym sezonie wrócił choć kto by nie wrócil dla 20mln$
            • MaroNBA Zgłoś komentarz
              Mi najbardziej szkoda Parkera, zawodnik ktorego naprawde lubie, i tak naprawde dla mnie pewniakiem byl do ROY bo gral o wiele bardziej rowno niz Wiggins, Wiggins mial wystepy po 20+ a pozniej
              Czytaj całość
              mial mecze gdzie i 10 puntkow nie uzbieral. Skutki takiej kontuzji moga pojsc w rozne strony, moze to swiadczyc o tym ze troche chlopak lamliwy bedzie, ale z drugiej strony jak taka kontuzje zlapac to lepiej teraz niz maja 30 lat, a najlepiej to wcale. BTW z miesiac temu czytalem ze 76ers mysleli nad oddaniem Embiidiego, ponoc chlopak olewa treniny po kontuzji stopy i z masa mu blizej do okolo 300 funtow (pi razy oko 136 kilogramow).
              • Ol Dirty Bastard Zgłoś komentarz
                Śmiało można do tego grona zaliczyć Duranta i Davisa, cały czas grają w kratkę. George to powinien być na pierwszym miejscu, kuriozalna kontuzja i czas absencji. Szkoda Jabari Parkera bo
                Czytaj całość
                problemy z więzadłami w tak młodym wieku nie wróżą ze będzie tytanem przez cała karierę. Ogólnie to sporo kontuzji dotknęło w tym roku graczy ze ścisłego topu.
                • Łukasz Małolepszy Zgłoś komentarz
                  A Paul Goerge?
                  • zasim Zgłoś komentarz
                    dokladnie, fatalny sezon, a ile jeszcze bylo dlugich kontuzji jak np durant ;/ nie ma tez georghea
                    • pepsiBKS Zgłoś komentarz
                      fatalny sezon, jeśli chodzi o kontuzje w NBA. wśród wymienionych największą stratą, patrząc na aspiracje drużyn, jest bez wątpienia Bosh.