Rok 2016 najlepszym w historii radomskiej koszykówki za sprawą Rosy
"Twierdza" Włocławek padła
Wygrana rywalizacja z Polfarmeksem oznaczała jedno - niesamowicie interesujący półfinał z Anwilem Włocławek. Między innymi z tym zespołem w ostatniej kolejce rundy zasadniczej Rosa wygrała walkę o przewagę własnego parkietu w fazie play-off. W dwóch domowych starciach wykorzystała ją jednak połowicznie - najpierw przegrała 58:64. Do drugiego pojedynku przystępowała więc z nożem na gardle. Spisała się dużo lepiej, zwyciężając 82:65. Nie brakowało bardzo twardej, męskiej rywalizacji i ostrych spięć. Za bezpardonową walkę z Robertem Tomaszkiem przedwcześnie boisko musiał opuścić Igor Zajcew, ukarany dwoma przewinieniami technicznymi. Z ust tego pierwszego polała się krew. Na trzy minuty przed końcową syreną kontuzję odniósł natomiast Harris, którego występ w Hali Mistrzów, nazywanej "Twierdzą", stanął pod dużym znakiem zapytania.
Nawet bez swojego lidera radomianie wytrzymali presję włocławskich kibiców i niezwykle gorącą atmosferę, panującą na trybunach. Kluczowy okazał się trzeci mecz w rywalizacji, wygrany 71:56. Dwa dni później podopieczni Kamińskiego postawili kropkę nad "i", zwyciężając 75:61.
Osiągnęli więc bezprecedensowy sukces w historii radomskich sportów drużynowych. Zostali pierwszym zespołem, który miał powalczyć o zdobycie złotego medalu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
W finale czekał już Stelmet, który w trzech spotkaniach ograł Energę Czarnych.