Ranking im. Tomasza Wróbla, czyli gang bang po polsku: Najlepsze powroty z zaświatów

Maciej Kmita
Maciej Kmita

18.06.1997
Legia Warszawa - Widzew Łódź 2:3

I wreszcie mecz meczów, matka matek wszystkich polskich, piłkarskich powrotów z zaświatów. Mecz, o którym powiedziano już wszystko. Mecz, o którym powstały filmy dokumentalne. Mecz, którym straszy się małych kibiców Legii, a małym kibicom Widzewa opowiada się o nim jak o przygodach Pana Wołodyjowskiego i Onufrego Zagłoby - ku pokrzepieniu serc, że drzewiej bywało lepiej.

Na kolejkę przed końcem sezonu 1996/97 broniący tytułu Widzew jechał do jaskini lwa - na Łazienkowską. Drużyna Franciszka Smudy miała jeden punkt przewagi nad Wojskowymi i do 88. minuty przegrywała w Warszawie 0:2 po golach Cezarego Kucharskiego i Sylwestra Czereszewskiego, by ostatecznie zwyciężyć 3:2 za sprawą Sławomira Majaka , Dariusza Gęsiora oraz Andrzeja Michalczuka i móc cieszyć się z obrony mistrzostwa na oczach kibiców Legii.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)