Eduardo w Legii Warszawa - hit czy kit? Jak wielkie gwiazdy w wieku przedemerytalnym radziły sobie w Lotto Ekstraklasie?
Maciej Kmita
Przed rundą wiosenną sezonu 1996/1997 roku po 35-letniego wówczas weterana sięgnął prowadzący Widzew Łódź Franciszek Smuda. Dzięki łódzkiemu klubowi Borowka dołożył do swojej kolekcji mistrzostwo Polski, ale jego zasługa w tym znikoma - zamiast pomagać kolegom na boisku, brylował w nocnych lokalach. "Franz" skorzystał z jego usług tylko osiem razy, a tylko raz przez pełne 90 minut, a po pół roku pogonił go z Łodzi. Niemiec zakończył karierę pół roku po odejściu z Widzewa.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
-
Szczecin Janek Zgłoś komentarzPele jest do wzięcia !!!!!
-
jaz0n Zgłoś komentarzślimaków skończy się jak zwykle. Natomiast zatrudnianie jakiegos podstarzałego gwiazdora u schyłku kariery jest w sumie w absolutnej sprzeczności z zapowiadaną polityką Legii, której wyrazem miał być nowy trener- stawianie na młodych i sprzedawanie ich z zyskiem.
-
Wiesiek Kamiński Zgłoś komentarzemeryt przyjechał dorobić ! litości !
-
Claudia_ Zgłoś komentarzEduardo rozegrał ostatni mecz ligowy w lipcu -.-
-
Zoltan Adorian Zgłoś komentarzprofesjonalnym!!!