Jego nazwisko zdążyło już przebić się do głównego nurtu za sprawą kilku ostatnich miesięcy. Punktem wyjścia, który tłumaczy aktualny stan rzeczy, jest postawa francuskiego defensora w zeszłym sezonie. Wychowanek Girondins Bordeaux od pierwszego do ostatniego meczu był jednym z kluczowych piłkarzy Sevilli Julena Lopeteguiego - triumfatora Ligi Europy.
To przełożyło się na zainteresowanie jego usługami w topowych klubam Europy. Najpoważniej do potencjalnego zakontraktowania Kounde podchodził Manchester City, ale na razie 21-latek kontynuuje swoją karierę na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.
To doskonała wiadomość dla Sevilli. Bezpardonowy, niebojący się pojedynków obrońca, który, dobrze operuje futbolówką zarówno lewą, jak i prawą nogą, to w dzisiejszych czasach prawdziwy skarb. We wtorkowym meczu z Chelsea Kounde nie będzie mógł jednak wspomóc swojego zespołu. Powód? Kilka dni temu reprezentant Francji do lat 21 otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa.