Czołówka bez zmian - podsumowanie fazy zasadniczej PGNiG Superligi Kobiet
10. Piotrcovia Piotrków Trybunalski (7 zwycięstw, 0 remisów, 15 porażek)
W ostatnich latach szczypiornistki Piotrcovii Piotrców Tryb. przyzwyczaiły swoich sympatyków, że walczą o najwyższe cele, a przynajmniej nie muszą martwić się o ligowy byt. Tym razem było zupełnie inaczej. Od początku sezonu piotrkowianki zawodziły na całej linii. Styl gry podopiecznych Inny Krzysztoszek nie był wprawdzie najgorszy, ale w żaden sposób nie przekładało się to na zdobywanie bezcennych punktów. Te uciekały tak szybko, że Piotrcovia na dobre zagościła w ogonie tabeli.
Pierwsze dwa punkty udało się jej zdobyć dopiero w 5. kolejce w meczu przeciwko Samborowi Tczew. Jak się jednak okazało, była to połowa całego dorobku piotrkowianek w pierwszej fazie rozgrywek. Przerwa świąteczna to dla Piotrcovii bardzo trudny okres. Przedostatnie miejsce w tabeli bardzo martwiło kibiców, działaczy i same zawodniczki. Marnym pocieszeniem był fakt świętowania przez klub 25-lecia nieprzerwanych występów w ekstraklasie. - W drugiej rundzie większość spotkań gramy na własnym boisku i musimy to wykorzystać. Nie dopuszczamy nawet myśli o tym, że możemy spaść z Superligi - mówiła Agata Wypych.
Nadzieje, na lepszą rundę rewanżową prysły bardzo szybko. Kolejne porażki sprawiły, że zespół znalazł się w jeszcze większym dołku. - Mój zespół zapomniał już chyba co to znaczy wygrać mecz - stwierdziła po przegranej ze Startem Elbląg Inna Krzysztoszek. Wszystko jednak zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy władze klubu podjęły decyzję o zatrudnieniu w roli trenera Henryka Rozmiarka, który w styczniu zastąpił Innę Krzysztoszek. Po pierwszej porażce z KSS-em Kielce, przyszło zwycięstwo nad Samborem Tczew, a potem piotrkowianki przeżywały prawdziwy renesans. Cztery zwycięstwa z rzędu, w tym najbardziej efektowne nad Zagłębiem Lubin sprawiły, że w sercach kibiców pojawił sie promyk nadziei. - Jestem tylko dyrygentem, który pomaga tym dziewczynom. Przecież one nie nauczyły się dopiero teraz grać. To zawodniczki, które obijały się kiedyś po kadrach narodowych. Potrzebowałem jednak paru dni, żeby do nich dotrzeć i przekonać, że nadal mogą zwyciężać - mówił skromnie trener Piotrcovii.
Jednak pomimo zmiany oblicza zespołu, straty do reszty stawki były tak duże, że na awans do "ósemki" zabrakło czasu. Jeśli drużyna Rozmiarka utrzyma formę z końca fazy zasadniczej, powinna jednak spokojnie utrzymać się w Superlidze.
-
Lukov Zgłoś komentarz"Zwycięstwa kolejno z Zagłębiem a potem SPR-em Lublin spowodowały, że Akademiczki nie musiały martwić się o czwartą lokatę." Wygraliśmy z Montexem hmm ciekawe...