Los niezbyt łaskawy dla płocczan, Vive Tauron Kielce w roli faworyta. Oto tegoroczne grupy Ligi Mistrzów

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński

Grupa B

Vive Tauron Kielce 
Rhein-Neckar Löwen 
Vardar Skopje 
RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb 
Meszkow Brześć 
MOL-Pick Szeged 
Celje Pivovarna Lasko 
IFK Kristianstad 

Pozornie łatwe zadanie dla kielczan. Trudno spodziewać się, by najlepszy zespół Europy w tym zestawie miał problem z kwalifikacją do szóstki. Pytanie czy Vive zdoła wspiąć się na pierwszą lokatę w grupie, dającą bezpośrednią promocję do 1/4 finału.

Do triumfu aspirują Vardar Skopje, Rhein-Neckar Loewen oraz solidny MOL-Pick Szeged. Węgrzy są jednocześnie sporą niewiadomą. Trener Juan Carlos Pastor dostał niemal zupełnie nowy materiał ludzki. W Segedynie nie ma już Deana Bombaca, Gabora Ancsina i Antonio Garcii. Na papierze Pick jest słabszy niż kilka miesięcy temu, nawet po transferach m.in. Denisa Bunticia i Stasa Skube.

Swoich walorów nie stracili za to mistrzowie Niemiec z Mannheim. Lwy bezboleśnie przeżyły rozstanie z Uwe Gensheimerem, bowiem Gudjon Valur Sigurdsson nawiązuje do swoich najlepszych lat. Dość niespodziewanie do miana transferowego hitu kandyduje Andreas Palicka. Szwed rozgościł się w bramce i nie zamierza oddawać miejsca Mikaelowi Appelgrenowi. W gazie także Vardar. Macedończycy ze znakomicie dysponowanymi rozgrywającymi w Gazprom Lidze SEHA często urządzają sobie mocniejszy trening.

Lekceważyć nie można Chorwatów z Zagrzebia, którzy przed rokiem skarcili Rhein-Neckar Loewen. Rodaków do sukcesów chce poprowadzić Igor Vori, ale obrotowy częściej niż zdobywaniem bramek zajmuje się ostatnio rozdawaniem uderzeń łokciem. Duże ambicje ma Meszkow Brześć. Białorusini wcześniej straszyli kołem (Rastko Stojković), a przed sezonem pozyskali bombardiera do drugiej linii (Iman Jamali). 

Do sprawienie niespodzianek, raczej pojedynczych, zdolne jest Celje Pivovarna Lasko. Więcej niż o oczekiwaniach mistrzów Słowenii mówi się o nowych pracodawcach Blaza Janca. Skrzydłowy, objawienie ostatnich miesięcy, przebiera w ofertach jak w ulęgałkach. Na pożarcie skazywane jest szwedzkie IFK. Zespół z Kristianstad wypromował wielu graczy w zeszłym sezonie (Kristian Bjornsen, Andreas Cederholm), a następcy to bardziej materiał na szczypiornistów niż zawodnicy gotowi do występów w Lidze Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wawrzyk po zastopowaniu "Dragona": Dostałem w oko, widziałem dwóch Sosnowskich
Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • ck Zgłoś komentarz
    Dla wisły każda grupa byłaby mocna :)
    • Dzonko Zgłoś komentarz
      To kto miał szczęście a kto pecha to będzie można roztrząsać po sezonie. THW Kiel w tamtym sezonie skończyło rywalizację grupową na miejscu 4 za Veszprem, PSG i Flensburgiem a
      Czytaj całość
      następnie w 1/8 wyeliminowali z rozgrywek Pick a w 1/4 wyrzucili z hukiem Barcelonę która swoją grupę wygrała. Jak widać faza grupowa nie gwarantuje niczego a optimum formy musi być zrobione na play offy.
      • Maciek Wojtkowiak Zgłoś komentarz
        pech jednych jest szczęściem drugich, grupa płocka najsilniejsza chyba w historii a na pewno ostatnich lat