Polskie legendy, Narcisse i Vori. Gwiazdy piłki ręcznej zeszły ze sceny
Daniel Narcisse (Paris Saint-Germain HB, Francja)
Jak dla Polaków kultowi są Szmal i Bielecki, tak Francuzi kochają Narcisse'a. "Air France", człowiek z windą w nogach, niezwykle zwinny, dynamiczny. Jego kocie ruchy przyprawiały obrońców o nudności. Typ bezkompromisowego twardziela, nie bał się żadnego rywala. Ostatni raz do lotu wzbił się podczas Final4 Ligi Mistrzów, w spotkaniu o 3. miejsce obnażył niezrozumiałą decyzję trenera Serdarusicia, który w półfinale trzymał Narcisse'a przez 60 minut na ławce.
Za Francuzem imponująca kariera. Spośród aktywnych graczy tylko Thierry Omeyer może się z nim równać. 18 lat w reprezentacji, dwa olimpijskie złota, cztery mistrzostwa świata, trzy wiktorie w Europie, dwa w Lidze Mistrzów. W kulminacyjnym momencie kariery wart ponad milion euro. Za tak zawrotną kwotę (jak na piłkę ręczną) w 2009 roku pozyskało go THW Kiel. Świetny w Chambery i Gummersbach, fenomenalny w Kilonii i Paryżu. Może czuć niedosyt tylko z jednego powodu - nie doprowadził PSG do triumfu w Lidze Mistrzów, mimo że próbował trzy razy. Z parkietem pożegnał się mistrzostwem Francji.