Złota dekada PGE Skry Bełchatów

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Pierwsza feta mistrzowska na własnym terenie smakowała wyjątkowo

3. Sezon 2006/2007
BOT Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (0:3, 3:1, 3:1, 0:3, 3:0)Na przełomie 2006 i 2007 roku dominacja Skry na krajowym podwórku nie ulegała już żadnym wątpliwościom. Bełchatowianie w całym sezonie zasadniczym przegrali jedno (1!) spotkanie. W dwóch pierwszych rundach play-off rywalom z Warszawy i Częstochowy oddawali tylko poszczególne sety, wygrywając po drodze do finału sześć kolejnych spotkań fazy pucharowej. Gdy wydawało się, że mistrzostwo wygra się samo, na drodze zespołu Daniela Castellaniego stanął znacznie bardziej zdeterminowany niż przed rokiem Jastrzębski Węgiel. Ekipę ze Śląska od niedawna prowadził już Włoch Tomaso Totolo, który tchnął w zespół ducha walki i miał realne szanse na zdetronizowanie Skry. Pierwsze spotkanie finału w Bełchatowie wygrali goście i wszystko wydawało się możliwe. Skra była jednak w stanie zrewanżować się na wyjeździe, a w spotkaniu numer pięć na własnym terenie nie dała już rywalom szans, choć jastrzębianie, z Jakubem Bednarukiem, Dawidem Murkiem, Łukaszem Kadziewiczem, Grzegorzem Szymańskim i Danielem Plińskim w składzie, dwie pierwsze partie przegrali dopiero na przewagi. Niewątpliwie był to jeden z najciekawszych finałów ligowych minionej dekady.

Mistrzowski skład BOT Skry: Maciej Dobrowolski, Mariusz Wlazły, Krzysztof Stelmach, Piotr Gruszka, Janne Heikkinen, Dan Lewis, Jewgienij Iwanow, Paweł Maciejewicz, Robert Milczarek, Radosław Wnuk, Bartłomiej Neroj, Krzysztof Ignaczak, Michał Chadała.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy PGE Skra Bełchatów ma potencjał, by ponownie na dłużej zdominować rozgrywki ligowe w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Gromek Zgłoś komentarz
    Finały z Jastrzębskim! To były czasy ;)
    • Agata Mołek Zgłoś komentarz
      Brawa dla Skry, ten finał to był nokaut dla Resovii. Poza pierwszym meczem, byliście zdecydowanie lepsi. No to Mariusz Wlazły jest już ośmiokrotnym Mistrzem Polski. Chyba nie ma w naszej
      Czytaj całość
      lidze drugiego tak utytułowanego zawodnika, który dodatkowo miał ogromny udział w każdym z tych tytułów. Mam nadzieję, że tak grającego Wlazłego będziemy mogli oglądać w kadrze.