Złota drużyna Wagnera - to oni zdobyli mistrzostwo świata w 1974 roku

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Tomasz Wójtowicz rozmawia z Mirosławem Rybaczewskim (z prawej)

Włodzimierz Stefański

Był jednym z najlepszych siatkarzy złotej drużyny. Znany z występów w Gwardii Wrocław, Skry Warszawa oraz innych stołecznych klubów - AZS-u oraz Legii, reprezentował również barwy Resovii Rzeszów, po czym grał w lidze fińskiej. W barwach Sovii wywalczył dwa tytuły mistrza Polski, natomiast z Legią trzykrotnie stawał na najniższym stopniu krajowego czempionatu.

Mimo że w trakcie kariery prześladowały go kontuzje, to dwa razy reprezentował Polskę w igrzyskach olimpijskich (w roku 1972 w Monachium oraz w 1976 w Montrealu). Grając w biało-czerwonych barwach zdobył olimpijskie złoto, tytuł mistrza świata, dwa srebrne medale mistrzostw Europy, wystąpił w dwóch edycjach Pucharu Świata.

Mirosław Rybaczewski

Wychowanek MKS MDK Warszawa najbardziej znany jest z gry dla AZS-u Olsztyn, z którym wywalczył swoje najcenniejsze klubowe trofea - trzykrotnie był mistrzem i wicemistrzem Polski, na swoim koncie ma również dwa brązowe medale krajowych mistrzostw. Gdy w roku 1982 zakończył grę w polskiej lidze, przeniósł się do klubu ASBF w Tuluzie, gdzie pełnił funkcję zawodnika i trenera.

Swoje reprezentacyjne sukcesy rozpoczął od zdobycia wicemistrzostwa Europy juniorów. Trzy lata po tym osiągnięciu znalazł się w składzie kadry narodowej na mistrzostwa świata w Meksyku, skąd wrócił ze złotym medalem; złoto zdobył również podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu w roku 1976. Był srebrnym medalistą mistrzostw Europy seniorów, a także dwukrotnie występował w rozgrywkach Pucharu Świata.

Rybaczewski został wybrany najlepszym siatkarzem w historii AZS-u Olsztyn.

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna / PKOl
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • art87 Zgłoś komentarz
    Dobre przypomnienie złotych chłopców Wagnera, w dobry czas. Jednak musimy pamiętać, że to było inne granie. Dzisiejsze stawia większe wyzwania od strony technicznej i
    Czytaj całość
    wytrzymałościowej. Nie można porównywac, to są dwie różne epoki. Ale dziedzictwo niewątpliwie jest. Mamy się czym chwalić i w czyje ślady podążać.
    • RentaCar Zgłoś komentarz
      To była drużyna! Całkiem inny sport wtedy był. Fajnie by było jakby za pare lat można było pisać o obecnej drużynie takie teksty!