PlusLiga 2015/2016: Trenerska lista przebojów

 Redakcja
Redakcja

"Włoska robota", czyli cinquecento Anastasiego tuż za podium

Jeśli już przy selekcjonerach jesteśmy to znacznie bardziej przywiązany do barw klubowych okazał się Andrea Anastasi, który drugi rok z rzędu wykonał kawał świetnej roboty w Gdańsku. Tym razem przy niezmienionej niemal kadrze rywalizować musiał na wszystkich możliwych frontach i osiągnął wynik, który trudno ocenić inaczej niż pozytywnie. Faza pucharowa Ligi Mistrzów i czwarte miejsce w Lidze - więcej z tego zespołu nie wycisnąłby pewnie nawet zawodowy magik.

- Jak ma się pieniądze tylko na cinquecento, to się kupuje cinquecento. Może takie lepsze, z GPSem i klimatyzacją, ale to nadal będzie cinquecento. Mamy w Gdańsku taką a nie inną sytuację finansową i musimy to zaakceptować. Nie mamy budżetu na poziomie ani Resovii, ani ZAKSY, ani PGE Skry. Taki jeden Nicolas Marechal, rezerwowy w Bełchatowie, zarabia więcej niż każdy z moich zawodników poza Mateuszem. Nasz klub ma średni budżet i taki będzie miał również w następnym sezonie i musimy sobie z tym radzić - podsumował w swoim stylu doświadczony Włoch. Z jego wypowiedzi wynika jednak, że w przyszłym sezonie swojego małego, ale sprawnego fiacika, "krasnal, który stał się gigantem" opuszczać nie zamierza.

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)