Rollercoaster bez happy endu - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu Asseco Resovii Rzeszów
W jednej z wypowiedzi Russell Holmes - były już środkowy Asseco Resovii, powiedział, że mistrzem trzeba być przez całe rozgrywki, każdego dnia na treningu, w każdym spotkaniu. Rzeszowianom daleko było do tego w świeżo zakończonym sezonie 2015/16.
Wygrać wszystko co się da
Minimum sezonowym było powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu. Europejskie wicemistrzostwo połączone ze złotem PlusLigi było historycznym wyczynem Asseco Resovii Rzeszów. W rozgrywkach 2015/16 miało być jeszcze lepiej, a silniejszy skład miał to zapewnić.
Grając na wszystkich możliwych frontach, rzeszowianie w zamyśle mieli zdobycie Superpucharu Polski, Pucharu Polski, organizację Final Four i medal Ligi Mistrzów oraz obronę krajowego trofeum. Wraz z rozwojem sezonu cele szybko zostały zweryfikowane i ostatecznie zaledwie jeden udało się osiągnąć - ten niezależny od dyspozycji sportowej, bo dotyczący organizacji finałowych zmagań siatkarskiej Champions League.
->>Asseco Resovia potwierdza! Marko Ivović wraca do Rzeszowa!
-
Ahmed Pol Zgłoś komentarzsiatkarskej
-
jozef123 Zgłoś komentarzcała drużynę?
-
Wiesia K. Zgłoś komentarzindywidualnych umiejętnościach, a nie na grze zespołowej . Trener miotał się jak ... nawet określenie trudno znaleźć - szczur w labiryncie .A teraz wymieniają całą drużynę - po c o ? Wystarczyłoby wymienić trenera i założę się ,że graliby o wiele lepiej.