Na koniec zabrakło prądu - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu Taurona MKS Dąbrowa Górnicza
Rozgrywające:
Micha Hancock - 3,5
Natalia Piekarczyk - bez oceny
Amerykanka w swoim drugim profesjonalnym sezonie spędzonym w Europie wykazywała się w polu serwisowym, zdobywając aż 55 asów (najwięcej ze wszystkich siatkarek Orlen Ligi), do tego popisała się serią trzech spotkań, w których zdobywała więcej niż dziesięć punktów. Absolwentka uczelni Penn State imponowała swoją odwagą w pojedynkach na siatce.
Jednak samo rozegranie Hancock nieraz ustępowało jej talentom ofensywnym: brakowało w MKS-ie dobrego wykorzystania środkowych w ataku, poza tym w meczach z czołówką Orlen Ligi gra dąbrowskiej rozgrywającej była szybko rozczytywana. Co do Natalii Piekarczyk, pojawiała się ona tylko z okazji zmian zadaniowych i trudno powiedzieć, by jej postawa była wartością dodaną dla MKS-u.
Atakujące:
Rebecca Perry - 2,5
Rebecca Pavan - 2,5
Sanja Popović - 3
Zagłębiowski klub znów nie miał lekko, gdy trzeba było zawierzyć umiejętnościom prawoskrzydłowej. Kanadyjka Pavan, która dopiero w zeszłym roku przestawiła się ze środka na atak, zaliczyła jeden świetny mecz na wyjeździe z PGE Atomem Trefl Sopot... Jeden, pierwszy i ostatni. Przybyła z włoskiego Busto Arsizio Perry wydawała się ciekawym transferem, ale gasła z każdym spotkaniem, aż w końcu rozwiązała umowę z klubem z powodów rodzinnych (po czym znalazła zatrudnienie w plażowej reprezentacji Włoch).
Na jej miejsce sprowadzono z Rosji Sanję Popović, byłą zawodniczkę klubów z Muszyny i Łodzi. Chorwatka przeplatała niezłe mecze z dość słabymi (jak choćby pierwsze spotkania o brąz ekstraklasy z Impelem Wrocław) i być może nie działoby się tak, gdyby nie kontuzja pleców, która wykluczyła Popović z gry w kluczowych tygodniach rozgrywek.
Środkowe:
Kamila Ganszczyk - 4
Eleonora Dziękiewicz - 4
Izabela Bałucka - 3,5
Najmniej pretensji można było mieć do zawodniczek MKS-u dbających o zatrzymywanie akcji rywala. Ganszczyk (nazywana czasem polską Foluke Akinradewo za sprawą okularów, w których musi grać po urazie oka) po raz drugi z rzędu zanotowała najwięcej punktowych bloków ze wszystkich zawodniczek polskiej ekstraklasy i potwierdziła, że zasługuje na stałe miejsce w kadrze naszej reprezentacji. Cenne okazało się także boiskowe ogranie Dziękiewicz, od której postawy niejednokrotnie zależała gra całej ekipy z Dębowego Miasta.
38-latka nadrabiała mniejszą liczbę bloków efektywną współpracą z Hancock i była pewnym punktem MKS-u w ataku. Nic dziwnego, że klub zdecydował się przedłużyć umowę z wiecznie młodą "Leną". Co do Bałuckiej, dla której był to pierwszy sezon na tym poziomie rozgrywek: początki miała nerwowe, ale gdy już dostawała nieco więcej szans, jak choćby w drugim spotkaniu rundy zasadniczej z Pałacem Bydgoszcz, okazywała się wartościowym uzupełnieniem składu i kto wie, czy dostanie dzięki temu szansę na kolejne występy w Dąbrowie Górniczej.