Pierwszy taki finał. Czego spodziewać się po Final Six Ligi Narodów?
Sprawiedliwość po francusku
Warto przyjrzeć się turniejowej drodze reprezentacji Francji, która zakończyła fazę grupową Ligi Narodów na pierwszym miejscu. Jak najbardziej zasłużonym, bo gospodarze finałów w Lille grali świetnie w swoim charakterystycznym stylu, ale nietrudno zauważyć, że sprzyjały im okoliczności. Trójkolorowi ani razu nie opuścili Europy podczas grupowych wojaży, tylko dwa razy zmieniali strefę czasową i nie mają prawa narzekać na bolączki związane z udziałem w LN tak jak choćby Brazylijczycy i Polacy.
Francuska drużyna przegrała dwa mecze w Łodzi (gdzie grała bez Earvina Ngapetha, Benjamina Toniuttiego i Jenii Grebennikova), ale od tamtego turnieju wygrała każde spotkanie z wyjątkiem potyczki z Włochami podczas zmagań w Modenie (0:3). Pokonała najpoważniejszych rywali z górnej połowy tabeli (Brazylię, Rosję, USA, Serbię), którzy po kilku tygodniach gier na całym świecie nie mieli prawa być w chociażby przyzwoitej kondycji fizycznej. Żeby nie być gołosłownym: gracze z Brazylii w ciągu fazy grupowej LN przelecieli ponad 62 tysiące kilometrów, Francuzi niecałe 7 tysięcy.
Zawodnicy Laurenta Tillie nieraz udowodniali, że potrafią jak nikt inny korzystać z braku sił u rywali i kto wie, czy to właśnie nie oni ucieszą swoich kibiców zwycięstwem w finałowym meczu Ligi Narodów. Niezależnie od końcowego wyniku zawodów FIVB będzie musiała wziąć pod uwagę głosy krytyki i poważnie przemyśleć format Ligi, bo jego wady wręcz atakują oczy.
-
Kajlo PL Zgłoś komentarznajwiększej ilości informacji o tych młodych chłopakach... gra w finałach przy tak silnie obsadzonych składach rywali to świetny wręcz poligon dla naszych ... wręcz bank informacji... brawo Vital !