To nie tak miało być. Skoczkowie, którzy rozczarowali w pierwszej części sezonu
Podczas gdy koledzy 28-letniego skoczka reprezentującego klub AZS Zakopane ruszali na podbój kapryśnej Okurayamy w Japonii, on musiał obrać zupełnie inny kierunek - słoweńską Planicę. Odbywały się tam konkursy Pucharu Kontynentalnego, a to właśnie do tego cyklu "zdegradowany" został Polak. Wszystko za sprawą bardzo mizernych wyników, jakie Maciej Kot osiągał w pierwszej części sezonu. Aż trudno uwierzyć, że najwyższą lokatą utalentowanego i ambitnego zawodnika było tylko 18. miejsce w Kuusamo. Co gorsza, na 16 konkursów, tylko w 6 zdołał awansować do serii finałowej. Pozwoliło mu to na zdobycie 37 punktów na poczet generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Choć już miniony sezon Polaka był nieudany - zakończył go na 47. miejscu, o tyle dwie wcześniejsze zimy, a szczególne ta na przełomie 2016 i 2017 roku, którą zwieńczył 5. miejscem w klasyfikacji generalnej, napawały optymizmem i pozwalały wierzyć, że Kot jest o krok od brylowania na światowych skoczniach.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot szczerze po konkursie w Zakopanem. "Patrząc na skoki Dawida czuję mieszankę motywacji i frustracji"Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata w Sapporo. Dawid Kubacki musi uważać na Stefana Krafta. "Złapał powtarzalność"