Dramat Warda, dominacja Byków, kłopoty Falubazu - najważniejsze wydarzenia PGE Ekstraligi

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

#StayStrongDarcy
23 sierpnia 2015 roku, Zielona Góra, stadion żużlowy przy ul. Wrocławskiej 69. Mecz SPAR Falubazu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Mecz rozstrzygnięty, 15. wyścig i wówczas dochodzi do dramatu młodego chłopaka, wirtuoza, wręcz artysty, który na motocyklu potrafił wykonać wszystko, przeprowadzić niekonwencjonalny atak, czy z łatwością wyratować się z opresji.

Darcy Ward wrócił na żużlowe tory po roku przerwy po tym, jak w Daugavpils w minionym sezonie w jego organizmie wykryto alkohol i go zawieszono. Zrobił to w sposób niesamowity. W Polsce trafił do SPAR Falubazu Zielona Góra, bo nie chciał zabierać miejsca w składzie KS Toruń swojemu przyjacielowi, Chrisowi Holderowi. Sam przyznawał, że jego głód jazdy jest duży i radował go każdy bieg. Pewnie dlatego zawzięcie gonił w tej feralnej odsłonie Artioma Łagutę. Australijczyk bez problemu mógł wybiec prosto z samochodu, wskoczyć na motocykl i bez żadnego zapoznania się z torem zdobyć aż 20 punktów. Po prostu talent.

Teraz przed Wardem najważniejszy wyścig w życiu - wyścig o powrót do zdrowia. W wyniku upadku doznał poważnego urazu kręgosłupa. W ten sposób jego barwna kariera została brutalnie zatrzymana. To koszmar dla 23-latka, ale też dla wszystkich fanów efektownej jazdy. Środowisko nie tylko żużlowe zjednoczyło się w kibicowaniu Darcy'emu. Z takim wsparciem Australijczyk na pewno pozostanie silny, jak głosi jeden z hashtagów, który pojawił się w związku z tragedią żużlowca z Antypodów.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • scv Zgłoś komentarz
    Robert Dados był wychowankiem Motoru Lublin o ile mnie pamięć nie myli...
    • J. Szymkowiak Zgłoś komentarz
      Beznadziejne podsumowanie najbardziej pechowego sezonu jakiejkolwiek druzyny kiedykolwiek.