Żużel. Praga kocha lub nienawidzi. Oto te sukcesy, po których Polacy darzyli Marketę miłością wzajemną
Dwa sezony, polskie gwiazdy dwa razy na podium
Tomasz Gollob przyznał kiedyś, że Marketę kocha się lub nienawidzi. Zwracał uwagę na szczególne warunki panujące i mocno zmieniające się na tamtejszym torze. Jazda na nim była wyczerpująca, a przykład mistrza pokazywał, że można w Czechach zarówno brylować, jak i jeździć za plecami rywali. W latach 2002-2009 ani razu nie dojechał do finału. W 2010, gdy mknął po upragnione złoto IMŚ, po drodze po raz drugi w karierze zwyciężył w Pradze. Trzeci był Jarosław Hampel, z którym w tamtym momencie tasowali się w klasyfikacji przejściowej cyklu. Rok później Hampel i Gollob przegrali w tej kolejności tylko z Gregiem Hancockiem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Statystycznie Zmarzlik i Janowski wśród najlepszych. Woffinden blisko setki