Żużel. Praga kocha lub nienawidzi. Oto te sukcesy, po których Polacy darzyli Marketę miłością wzajemną
Dublet indywidualnego mistrza świata
O ile jeszcze debiut w Pradze wypadł dla Bartosza Zmarzlika udanie (piąte miejsce w 2016), o tyle trzy kolejne starty w stolicy naszych południowych sąsiadów były dla niego rozczarowujące, bowiem był dziewiąty, piętnasty i znów dziewiąty. Nie mogły więc dziwić jego szczere słowa, że Marketa nie należy do jego ulubionych miejsc, bo zawsze idzie jak po grudzie. Zmarzlik przełamał się w najlepszy możliwy sposób przed rokiem. Dwupak w Czechach zakończył się dla niego podwójną wygraną, która utorowała mu drogę do obrony mistrzostwa. Bieg finałowy drugiego dnia, gdy siedząc na błotniku, mijał Taia Woffindena, przeszedł do historii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Walka do ostatniej sekundy! Złoty medal mistrza świata zlicytowany