Samozwańczy następca Mike'a Tysona, koneser bólu - oto rywal Mariusza Wacha
Przyjaźń skasowała walkę
Pierwotnie pomysł promotorów na starcie 11 listopada oscylowało wokół potyczki Millera z naszym Adamem Kownackim. Niepokonany "Baby Face", który jest w blasku lipcowego triumfu nad Arturem Szpilką, to dobry kumpel "Wielkiego Dzieciaka". Panowie znają się od lat, mieszkali niedaleko siebie na Brooklynie i wielokrotnie widywali się na sali treningowej, tocząc sparingi.
Wspólnie podjęli decyzję, że nie będą ze sobą rywalizować, bo nie chcą stawiać na szali długoletniej znajomości. O ich zażyłych kontaktach niech świadczy fakt, że ostatnią mistrzowską potyczką w wadze ciężkiej pomiędzy Josephem Parkerem i Hughie'em Furym oglądali razem, twierdząc w międzyczasie, że o wiele ciekawsze są ich wspólne treningi od starcia o pas czempiona WBO.
Wach musi w ringu uważać, bowiem Miller mówi o sobie: - Mam charakter zabójcy. O tym dalej.
-
Rickardo Rickardinio Zgłoś komentarzWach już dawno niech da sobie spokój zero jaj,zero ciosu zero szybkości i dynamiki same zera tylko chęć do kasy na plusie ;)
-
Yuri_Orlov Zgłoś komentarzMariusz może 5 lat temu miałby szanse..... ale po walce z Kliczką niestety został kelnerem;/