Samozwańczy następca Mike'a Tysona, koneser bólu - oto rywal Mariusza Wacha
Samozwańczy następca Tysona
Jarrell Miller prezentuje typowo amerykańską pewność siebie. Choć do tej pory nie pobił przecież żadnego mistrza, uważa siebie za zbawcę królewskiej kategorii wagowej. W dodatku zwraca uwagę na cechy swojej psychiki, która czyni z niego... kilera.
- Jestem urodzonym wojownikiem. Każdy aspekt pięściarskiego rzemiosła jest moim atutem. Jestem dobry we wszystkim. Potrafię boksować na dystans, potrafię się bić, przynoszę rywalom ból. Mam charakter zabójcy. Szukam nokautu. Zostanę absolutnym mistrzem świata wagi ciężkiej, chcę wszystkich pasów! - zapowiadał w jednym z klipów promocyjnych.Na froncie żołnierze z optymistycznym podejściem do życia mówią, że nie każda kula jest śmiercionośna. Podobną dewizę przedstawia Miller, bowiem nie boi się przyjąć ciosu rywala i do tej pory wykazywał się odpornością na ciosy.
Na swojej oficjalnej stronie internetowej Miller porównuje się do najmłodszego czempiona wszechwag Mike'a Tysona, bowiem tak jak "Żelazny" pochodzi z owianego złą sławą nowojorskiego Brooklynu i jak sam przyznaje, ma charyzmę godną ikony zawodowego boksu. I niezachwianą pewność siebie.
Wach i Miller będą częścią ciekawej i mocno obsadzonej gali transmitowanej przez telewizyjnego giganta na amerykańskim rynku. O tym na następnej stronie.
-
Rickardo Rickardinio Zgłoś komentarzWach już dawno niech da sobie spokój zero jaj,zero ciosu zero szybkości i dynamiki same zera tylko chęć do kasy na plusie ;)
-
Yuri_Orlov Zgłoś komentarzMariusz może 5 lat temu miałby szanse..... ale po walce z Kliczką niestety został kelnerem;/