Najlepsze cytaty sezonu 2013/2014 TBL!
Janusz Jasiński mówi o wszystkim, tak i o swoim zespole, jak i o rywalach
- Chciałbym, żeby koszykówka została sportem dla ludzi inteligentnych i potrafiących się fajnie bawić. To, co stało się w Zgorzelcu, to jest zły symptom. Wiemy, że to są derby, ale niech to będzie walka na boisku, a nie poza parkietem. W takich sytuacjach trzeba unikać jakiejkolwiek przemocy. Szkoda, że wydarzyło się to na koszykówce, ale szkoda też, że wiele innych rzeczy ostatnio wydarza się wokół PGE Turowa Zgorzelec... Może czasami trzeba odwrócić uwagę? - zastanawiał się właściciel Stelmetu po jednym z meczów zgorzelecko-zielonogórskich, dodając - Uważam jednak, że pewien kubeł zimnej wody by się przydał na to, co się dzieje ostatnio, bo to zmierza chyba w złym kierunku.
To jednak nie koniec wchodzenia w "cudze podwórko". - PGE Turów nie jest moim ulubionym klubem i to wiadomo od jakiegoś czasu. Trudno mi komentować ostatnie wydarzenia, bo nie jestem w tej sprawie obiektywny. Nic się nie dzieje bez powodu, w życiu nie ma przypadków. Kto wiatr sieje, ten zbiera burzę... - tłumaczył Jasiński po "aferze infuzyjnej" w Zgorzelcu.
Co ciekawe, prezes PGE Turowa, Waldemar Łuczak, nigdy nie wszedł w polemikę z rywalem zza miedzy, decydując się na bardzo wyważone wypowiedzi. Taka jak ta: - Nie chciałbym komentować wypowiedzi pana Jasińskiego na temat naszego klubu. Dlatego odpowiem krótko - nie ma obowiązku, by każdy lubił PGE Turów i ja od naszego finałowego przeciwnika nie mogę tego wymagać. (...) Uważam jednak, że miejsce na naszą rywalizację jest na boisku, a nie w mediach. I (...) tego będziemy się trzymać.
Właściciel Stelmetu (ale to już dla portalu konkurencji) zabrał również głos w sprawie problemów Anwilu Włocławek. I również spotkał się z kontrą. - Pan Jasiński ma manierę komentowania innych klubów, wypowiada się o wielu sprawach, o których czasem miewa niewielkie pojęcie. Przede wszystkim nikt we Włocławku nie płacze, że to "tylko dwa-trzy miliony". A oczywistym jest, że o takim sponsorze, jak ANWIL S.A. marzyłby każdy klub sportowy w tym kraju. Zostawmy "Pana Anwila" Włocławkowi i niech każdy oporządza swój ogródek najlepiej jak umie - stwierdził Arkadiusz Lewandowski, prezes klubu z Włocławka.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!