Plusy i minusy tygodnia w EBL. Gdy "gwiazdy" zawodzą, tam Polacy z cienia wychodzą
Kluczowi ci, co mieli uzupełnić rotację
"Stalówka" zainwestowała miliony monet na zawodników zagranicznych z uznanymi nazwiskami. Ci jednak bardzo dalecy są od swojej optymalnej formy. James Florence dalej pudłuje na potęgę (5/31 zza łuku), a gra Taureana Greena można skwitować jednym słowem: żart.
"Wstyd", "brak mi słów", "brak realizacji założeń" - trener Łukasz Majewski nie przebrał w słowach po meczu z HydroTruckiem. Trudno się dziwić, bo jego drużyna co prawda szczęśliwie wygrała, ale na parkiecie po prostu nie wygląda.
Co więcej bohaterami Arged BMSlam Stali są ci, który mieli wchodzić z ławki i pomagać. Jakub Garbacz gra "życiówkę", Jarosław Mokros pokazuje ile może dać, a ze swoich minut garściami czerpie Szymon Ryżek. Nie tak to miało wyglądać, ale może tak, jak w przypadku Asseco Arki - w Polakach siła.
Zobacz także: Kuriozalna końcówka w Ostrowie. Stal była o krok od katastrofy
-
WOP Zgłoś komentarzKrzysztof Szubarga gra jak 25-latek. Szacunek! Widać, że mu się bardzo chce.