Raport SportoweFakty.pl: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!

- Nie pozwolę sobie na to - mówią niektórzy tłumacząc się ze swoich zagrań. Przysłowiowych gości z jajami w T-Mobile Ekstraklasie nie ma jednak zbyt wielu. To już swoisty gatunek na wymarciu.

 Redakcja
Redakcja
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wszystkich nas irytują zawodnicy, którzy kładą się z byle powodu na murawie wymuszając faul czy też wiecznie gestykulują rękami domagając się ukarania przeciwnika. Są też jednak i tacy, którzy w większości sytuacji zacisną zęby i walczyć będą do ostatnich sił dla swojej drużyny. Takich zawodników jest już jednak coraz mniej. Kto tak na szybko przychodzi wam do głowy? Arkadiusz Głowacki? Radosław Sobolewski? Wieku nikomu nie wypominając, ale to już jednak piłkarze, którym bliżej do końca kariery niż jej świetności. Kto jeszcze? Cały zespół Korony Kielce grający za czasów Leszka Ojrzyńskiego w myśl zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. A dalej? Co z tymi "młodymi"?


Czy można u nich dostrzec charakter typowy dla zawodników starszego pokolenia? - Świat się zmienia, zmienia się piłka - słychać zewsząd głosy wyjaśnień.

Postanowiliśmy przejrzeć kadry klubów T-Mobile Ekstraklasy w poszukiwaniu gości z jajami. Zbyt wielu ich nie znaleźliśmy. Na braku typowych twardzieli cierpi nie tylko reprezentacja Polski, ale też i nasza liga. Bo z kim tu się utożsamiać? Z notorycznym "płaczkiem" czy też z zawodnikiem do którego po ostatnim gwizdku sędziego nikt nigdy nie będzie miał pretensji, nawet jak ten rozegrał gorsze spotkanie? Odpowiedź należy do Was.

Gatunek takiego gracza jak Marcin Wasilewski odchodzi w zapomnienie - piłkarza, który będzie walczył bez względu na przeciwności losu. Młodzi zawodnicy nie mają w sobie takich wartości. - Prawdopodobnie bierze się to z charakteru, niektóre zachowania wynosi się z domu, czasem z książek. Czytałem różne pozycje na temat psychologii człowieka, walki z samym sobą, bo właśnie najczęściej przegrywamy nie z przeciwnościami podkładanymi nam przez innych, ale z samym sobą. Ta wygrana jest najważniejsza - mówił swego czasu Marek Saganowski, którego los nie oszczędzał.

Oto najwięksi faceci z jajami w T-Mobile Ekstraklasie. Oni zazwyczaj nie odpuszczają o czym świadczą też ich wypowiedzi i zachowanie na boisku. W końcu, dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.


Czy zawodnik na boisku nikomu nie odpuszczający nie zmienia się zbyt często w typowego brutala?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Polacco Zgłoś komentarz
    Hmm większość wymienionych tu piłkarzy po prostu nie ma techniki czy umiejętności dlatego musi faulować czy walczyć by nadrabiać braki w technice, czy to takie fajne? To że nie widać
    Czytaj całość
    u młodych tej zadziorności, może dla tego że są pokoleniem bardziej technicznym i do tego grają fair play. Nigdy nie lubiłem gry faulami, Uważam że faul to oszustwo i przyznanie się do słabości względem rywala
    • DexterCK Zgłoś komentarz
      Brawo za docenienie Korony! To był styl, który bardzo mi się podobał. Kości trzeszczały, krew się lała, może to przesada, ale gra żywce wyjęta z Anglii. Może brakowało tego tempa,
      Czytaj całość
      ale ten pierwiastek był i ten czas zawsze będę wspominał szczególnie. Wtedy jak szło się na mecz to miało się pewność co do jednego - będzie walka. Teraz niestety Korona jest nieprzewidywalna, czego najlepszym przykładem ostatni mecz z Jagą.
      • Cytrus Zgłoś komentarz
        Te wasze typy o kant... rozbić. O połowie ekstraklasy zapomnieliście. Zresztą wole takiego... Dawidowicza, niż Sobolewskiego, który co drugi mecz czerwo wyłapuje za głupotę.