Urban wyleciał jako lider? Nie on pierwszy - Cupiał nie takich zwalniał!

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Orest Lenczyk

Następcą Kasperczaka został Werner Liczka, który wiosną poprowadził Wisłę do trzeciego z rzędu mistrzostwa kraju. Biała Gwiazda stała się dzięki temu pierwszym klubem od 15 lat, któremu udało się trzy razy z rzędu wygrywać ekstraklasę. To nie zagwarantowało jednak Czechowi dalszej pracy w Krakowie - po sezonie, w którym zdobył mistrzostwo Polski jego miejsce przy Reymonta 22 zajął były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel. Była to jego pierwsza trenerska praca po zwolnieniu z PZPN. Engel do Ligi Mistrzów Wisły nie wprowadził, przegrywając z Panathinaikosem Ateny, a z klubem rozstał już w październiku.

Liczka nie był pierwszym szkoleniowcem, któremu dalszej pracy w Wiśle nie zagwarantowało zdobycie mistrzostwa Polski. Podobnie w 2001 roku Bogusław Cupiał postąpił z Adamem Nawałką. Obecny selekcjoner reprezentacji Polski w 1998 roku został w Wiśle koordynatorem ds. szkolenia młodzieży, ale wiosną 2000 roku awaryjnie został trenerem I drużyny, doprowadzając ją do wicemistrzostwa Polski. 

12 miesięcy później sytuacja się powtórzyła i mamy do czynienia z przypadkiem "dwa w jednym". Nawałka przejął zespół z rąk Oresta Lenczyk i zdobył z nim mistrzostwo Polski, by po sezonie zostać zwolnionym i zastąpionym przez Franciszkiem Smudę, a z kolei Lenczyk w momencie odejścia z Reymonta 22 zostawił Nawałce Wisłę na fotelu lidera.

Zwalnianie trenera, którego zespół jest liderem rozgrywek, to:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Sergh Khan Zgłoś komentarz
    Ktoś musiał wylecieć za błędy popełnione podczas przygotowań do rozgrywek w europejskich pucharach. Prezes nie zwolni piłkarzy bo kto będzie grał? Zarządu też nie wywalą chociaż to
    Czytaj całość
    oni decydują kogo kupić a kogo sprzedać i dali d... na tym podwórku. Najlepiej trenera bo jakiś kozioł ofiarny musi być no i kibiców zadowoli się. Tymczasem Urban dla tych "gwiazdek z prowincji" był za dobry. Gdyby jak Nawałka pognał ich o 6 rano po ulicach to może zmusiłby ich do grania z głową i skutecznie a nie na poziomie okręgówki.