Nie tylko Polanski... Oni też wypięli się na reprezentację Polski
Wojciech Kowalczyk, Andrzej Juskowiak, Tomasz Iwan
Nie tylko Szczęsny zrezygnował z gry w reprezentacji Polski za drugiej kadencji Antoniego Piechniczka. O ile jednak charyzmatyczny bramkarz zdecydował się na ten ruch ze względu na sportową ambicję, to Wojciech Kowalczyk, Andrzej Juskowiak i Tomasz Iwan posunęli się do tego w wyniku konfliktu z selekcjonerem i nie mogąc pogodzić się z bezładem organizacyjnym w polskiej kadrze.
Iwan i Juskowiak zdecydowali się na ten ruch po towarzyskim meczu z Rosją, który odbył się 2 czerwca 1996 roku w Moskwie. W swojej autobiografii "Kowal" tak wspominał tamto zgrupowanie w stolicy Rosji:
"Rano śniadanie. Patrzymy, co nam przynoszą. Kawałek psa, kawałek szczura i trochę kota - normalka. Z okien widać siedem Pałaców Kultury, aż mi się w oczach mnożyły. Miło. Siedzimy sobie i czekamy na cały posiłek. Aż tu nagle kelner - chlast, na ziemię! Wywrócił tackę z jedzeniem na zasyfioną podłogę, ale nic to - pozbierał wszystko brudnymi łapami i niesie na stół.
- Dziękuję, powodzenia, szczęścia życzę - powiedziałem i odszedłem od stołu. Na tym niedoszłym posiłku zakończyłem stołowanie się w tej jadłodajni. Po drugiej stronie rzeki był hotel Kempinski, już z normalną kuchnią. Kogo było stać, ten jadał już tylko tam.
(...)
A rano wyjazd. Przygotowano nam śniadanie. Nie, zagalopowałem się. Nikt nie będzie piłkarzykom robił śniadania o siódmej rano - był suchy prowiant zapakowany w sreberko. Odwijam, patrzę - jakaś dziwna ta bułka. Twardawa. Zaglądam do środka - coś zielono tam. Sałata to czy wędlina? No chyba sałata, ale żeby tak sałata z sałatą? No nie, jednak wędlina".
Kowalczyk wytrzymał w kadrze do kwietnia 1997 roku i zrezygnował z niej dopiero przed meczem el. MŚ 1998 z Włochami w Neapolu, gdy wraz z Piotrem Świerczewskim wyprowadził się z hotelu, w którym mieszkała kadra po tym, jak "Świr" dowiedział się od lekarzy, że nie zagra przeciwko Italii, ponieważ jest chory, a nie zgłaszał im żadnej niedyspozycji...
Kowalczyk, Juskowiak i Iwan wrócili do reprezentacji dopiero, gdy tę jesienią 1997 roku przejął Janusz Wójcik. W komplecie wystąpili w selekcjonerskim debiucie "Wójta" z Węgrami (1:0, 6 września 1997).
Dla "Kowala" nie był to pierwszy rozbrat z biało-czerwonymi barwami - gdy w 1993 roku PZPN odebrał Legii Warszawa mistrzostwo Polski za sezon 1992/1993, srebrny medalista IO w Barcelonie na znak protestu zrezygnował z gry w kadrze, ale wrócił do niej już w październiku tego samego roku.
-
Xanatos99 Zgłoś komentarzrodzicow, a ten gada ze jest Niemcem to juz calkiem szok. Ja pisalem przed, ze olal, leje na Orzełka Białego, to trza lac na niego i tyle. To sprawa honoru, niestety Nawalka sie zblaznil i tyle. Lepiej brac slabszych zawodnikow, ktorzy bd walczyc z honorem w Reprze niz takie tam, szczawiki za kase. Renegatow nie brakuje, co poradzic.
-
Sergh Khan Zgłoś komentarzszukać sobie nowego pracodawcy /klubu/. Czym innym jest gra w reprezentacji. Tu jest to zaszczyt a powołanie jest niczym w dawnych czasach powołanie na wojnę bo to w pewnym sensie jest wojna tyle, że sportowa bo rywalizacja między narodami przeniosła się z pól bitewnych na boiska. W reprezentacji nie powinno być miejsca na fochy i wypinanie się bo nie podoba mi się generał dowodzący czyli selekcjoner. Po postawie Obraniaka czy Polańskiego widać jak oni traktują grę w naszej reprezentacji. Chcieliby aby ich tu na rękach noszono i wychwalano a na krytykę reagują fochem. Co do Obraniaka to obiektywnie stwierdzić można, że chociaż strzelił focha to nikt mu nie zamknął drogi do gry i jeśli będzie w odpowiedniej formie to znajdzie się w grupie zainteresowania selekcjonera. Polański natomiast najzwyczajniej w świecie zdezerterował a jego tłumaczenie jest zbyt pokrętne aby było wiarygodne. Pokazał tym, że nie chciał grać w naszej reprezentacji bo czuje się Polakiem ale zwyczajnie chciał się wybić bo w niemieckiej kadrze dla niego miejsca nie było. Nie jest niezastąpiony bo żadna z niego gwiazda i nikt nie będzie błagał aby łaskawie zechciał zagrać w reprezentacji. Tu zgodzę się z Jerrym,że Boenisch spośród nich pokazał jak powinno się traktować reprezentację. Co więcej nazywanie tego chłopaka "farbowanym lisem" jest co najmniej niewłaściwe bo w jego piersi bije naprawdę polskie serce. Postawy innych byłych reprezentantów tu wymienionych należałoby ocenić w sposób indywidualny dla każdego przypadku jednak panie Kmita wpisanie tu Sobolewskiego uważam za spory błąd. Piłkarz , który zdecydował się w wieku 31 lat zrezygnować z gry w reprezentacji nie zrobił tego bo mu nie pasował trener, masażysta czy koledzy ale zwyczajnie poczuł się już "wypalony" i dał szansę innym a pan postawił go w jednym szeregu z całą grupą obrażonych pisząc, że się wypiął. To obraźliwe dla tego piłkarza.
-
wislok Zgłoś komentarzTo było do przewidzenia.
-
laku Zgłoś komentarzlinii bocznej. Gest raczej miał oznaczać, że kapitan zostaje z chłopakami na boisku i mimo zmiany dalej ich wspiera. To samo tyczy się innych bzdur które tu wypisaliście. Sobolewski 31 lat = w sile wieku???
-
lysy30 Zgłoś komentarzniech spierd..... frajer!!!! SŁABEUSZ!!
-
Lipowy Batonik Zgłoś komentarzAkurat względem Sobolewskiego słowo 'wypiął' jest zbyt mocne.Po prostu zrezygnował z kadry i trzeba to uszanować.
-
jerrypl Zgłoś komentarzmówić po polsku, jeździł na mecze reprezentacji jak był ciężko kontuzjowany, nigdy nie odmówił żadnemu trenerowi, mimo że ani Fornalika ani Nawałki ulubieńcem nie jest. Można mu wiele zarzucić, jeśli chodzi o poziom sportowy, ale przynajmniej porządnie się zachowuje i widać, że chce mu się grać dla reprezentacji.
-
Janusz Panasiuk Zgłoś komentarz® ⚡⚡⚡
-
maciej boryna Zgłoś komentarzKowalczyk prosto z dyskoteki jest lepszy niż większość naszych ligowych kopaczy
-
tere Zgłoś komentarztego, że w Wolfsburgu siedział na trybunach. Teraz niech gra więc z Niemcami. Obraniak w meczu ze Szkocją był najlepszym polskim zawodnikiem, po jego zejściu z murawy reprezentacja straciła gola. Publiczność na stadionie narodowym pożegnała go owacją na stojąco. Kibice mają swoje zdanie i nie dadzą sobie wmówić, że białe jest czarne. W meczu z Niemcami był świeżo po kontuzji i bez rytmu meczowego, dlatego nie powinien wtedy grać w podstawowym składzie. Nic dziwnego, że wypadł poniżej oczekiwań przy taktyce defensywnej ustalonej przez selekcjonera. Do niego zadzwonił jako pierwszy z pytaniem o powrót do reprezentacji nie prezes związku ale jeden z dyrektorów w imieniu selekcjonera. Ten telefon nie powinien być traktowany jako odmowa, bo nie stwierdził w niej , że odmawia powrotu do kadry - powodem były sprawy rodzinne. Podczas rozmowy z Nawałką we Francji w przeciwieństwie do Polanskiego zgodził się na powrót do reprezentacji Polski od razu bez chwili namysłu. Obraniak jest Polakiem i Francuzem. Chce grać w reprezentacji o czym mówi w swoich wywiadach w niemieckiej prasie i z myślą o niej chciał zmienić klub stawiając wyżej kadrę. Jeśli będzie grał regularnie w klubie, będzie w formie jak najbardziej zasługuje na powołanie do reprezentacji a na pewno na to by być w szerokiej kadrze, bo ma umiejętności i doświadczenie większe niż połowa obecnie powoływanych kadrowiczów. Bardziej ciekawi mnie kwestia Jodłowca, który opuścił kadrę przed meczem z Gibraltarem , na TT piszą , że powodem wcale nie była kontuzja tylko odpoczynek.
-
Rafix95 Zgłoś komentarzFrajerzy,to nie on wypiął się na kadrę,tylko Rozwałka na niego!
-
KUBOTA Zgłoś komentarzSlajdy? Dziękuję, postoję.