Hymn LM: Piłkarze mają ciarki, Ronaldo go śpiewa, w Polsce nazywają... "Kaszanką"
- Futbol miał dość tandetne imię w końcówce lat 80. i we wczesnych latach 90. Wydarzyła się tragedia na stadionie Hillsborough (na stadionie w Sheffield zginęło 96 osób - przyp. red.), a był to jedynie wierzchołek góry lodowej. Źle wyposażone stadiony, zatrważające chuligaństwo. To było straszne - wspominał Britten (na zdjęciu) w jednym z wywiadów.
Dzięki utworzeniu Ligi Mistrzów rozgrywki pucharowe znów miały stać się atrakcyjne i piękne. - A muzyka miała odzwierciedlać tę jakość - podkreślił angielski kompozytor.
Zobacz wideo: Konferencja selekcjonera reprezentacji Polski - Adama NawałkiUEFA przedstawiła mu pewne wytyczne. Hymn nie miał przypominać - tu cytat kompozytora - taniej muzyki pop. Popularni w tamtych latach byli trzej tenorzy: Pavarotti, Domingo i Carreras, dlatego futbolowi włodarze skłaniali się ku muzyce klasycznej. - UEFA chciała czegoś z powaga i stylem. Preferowała chór, zamiast solistów - zaznaczył Britten.
Anglik przedstawił zleceniodawcom kilka propozycji. Jedna z nich zyskała akceptację.
-
Nyctereutes Zgłoś komentarzDla mnie to zawsze będzie... I NA KOCYKI! KASZANKA!