Hymn LM: Piłkarze mają ciarki, Ronaldo go śpiewa, w Polsce nazywają... "Kaszanką"

Michał Fabian
Michał Fabian

- Futbol miał dość tandetne imię w końcówce lat 80. i we wczesnych latach 90. Wydarzyła się tragedia na stadionie Hillsborough (na stadionie w Sheffield zginęło 96 osób - przyp. red.), a był to jedynie wierzchołek góry lodowej. Źle wyposażone stadiony, zatrważające chuligaństwo. To było straszne - wspominał Britten (na zdjęciu) w jednym z wywiadów.

Dzięki utworzeniu Ligi Mistrzów rozgrywki pucharowe znów miały stać się atrakcyjne i piękne. - A muzyka miała odzwierciedlać tę jakość - podkreślił angielski kompozytor.

Zobacz wideo: Konferencja selekcjonera reprezentacji Polski - Adama Nawałki
Źródło TVP S.A.

UEFA przedstawiła mu pewne wytyczne. Hymn nie miał przypominać - tu cytat kompozytora - taniej muzyki pop. Popularni w tamtych latach byli trzej tenorzy: Pavarotti, Domingo i Carreras, dlatego futbolowi włodarze skłaniali się ku muzyce klasycznej. - UEFA chciała czegoś z powaga i stylem. Preferowała chór, zamiast solistów - zaznaczył Britten.

Anglik przedstawił zleceniodawcom kilka propozycji. Jedna z nich zyskała akceptację.

Czy podoba ci się hymn Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna / uefa.com / "The Sun" / "Daily Mail"
Zgłoś błąd
Komentarze (1)