Ekstraklasa: 29 transferowych niewypałów. Takiego importu do Polski nie chcemy

 Redakcja
Redakcja

Lechia Gdańsk 

Marco Paixao miał pomóc Lechii w awansie do europejskich pucharów, a tymczasem wiosną rozegrał tylko trzy spotkania - ostatnie 1 marca. Portugalczyk miał problem ze zdrowiem, ale to nie zmienia faktu, że były wicekról strzelców Ekstraklasy jest jednym z większych transferowych niewypałów - jego przydatność dla Lechii była żadna. 

Drugim z nietrafionych ruchów Lechii było sprowadzenie Nevena Markovicia. Serb nigdy nie grał w czołowych klubach dobrych lig - raczej wędrował po średniakach rozgrywek słabszych niż Ekstraklasa, a do Gdańska trafił w ogóle ze szwajcarskiej II ligi. Nic więc dziwnego, że nie potrafił przebić się do "11" biało-zielonych. Na razie bilans jego przygody z Lechią to pięć występów. Bardziej niż z gry zasłynął z tego, że przyjaźni się ze świetnym tenisistą, Novakiem Djokoviciem.


Lech Poznań 

Kolejorz w minionym sezonie miał wyjątkowo wysoki procent nieudanych transferów. Zacznijmy od Sisiego, który w przeszłości był związany z Valencią, Herculesem Alicante, Realem Valladoid, Recreativo Huleva czy Osasuną Pampeluna, a do Lecha trafił z koreańskiego Suwon FC. W Primera Division rozegrał 89 spotkań, a na jej zapleczu wystąpił 109 razy. Jest byłym juniorskim i młodzieżowym reprezentantem Hiszpanii.

To były podopieczny Jana Urbana z Osasuny i opiekun Kolejorza liczył na to, że Hiszpan nawiążę formą do dawnych lat, ale w Poznaniu filigranowy pomocnik kompletnie rozczarował. Zaliczył zaledwie pięć występów (licząc wszystkie rozgrywki) i nie odegrał poważnej roli w drużynie. Jego przygoda z Lechem dobiegła już końca - klub nie przedłużył z nim kontraktu.

Lechici nie trafili też zupełnie z transferem Denisa Thomalli. 24-latek, który miał za sobą przetarcie w Bundeslidze w barwach Hoffenheim, a wcześniejszy sezon spędził na wypożyczeniu w SV Ried (10 goli, 7 asyst), w Ekstraklasie zupełnie się nie odnalazł: w 13 występach nie zdobył ani jednej bramki, a zaliczył tylko jedną asystę. Już zimą wyjechał z Poznania, a teraz 1.FC Heidenheim, niemiecki klub, zamierza skorzystać z prawa do wykupu tego piłkarza.

Kolejnym nie do końca udanym transferem Kolejorza był Vladimir Volkov. Czarnogórzec, który miał wypełnić lukę powstałą po odejściu Barry'ego Douglasa, został wypożyczony z KV Mechelen, ale rozegrał tylko osiem spotkań i Lech już zrezygnował z jego usług.

Obcokrajowiec powinien być dwa razy lepszy od Polaka, by grać w klubie Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • Zenon Groszek Zgłoś komentarz
    O co chodzi z tym Aleksandrowem, wcale źle nie grał?
    • pajac Zgłoś komentarz
      Największym błędem było kupienie kilka lat temu Lewandowskiego przez Lecha ze Znicza Pruszków.
      • Lipowy Batonik Zgłoś komentarz
        Jeśli ściąga się zawodników z Korei , ZEA bo mają 'ciekawe CV' to nie ma co potem się wielce dziwić , że to są niewypały.Nie mówiąc o takim kosmosie jak ściąganie piłkarzy z II
        Czytaj całość
        ligi słowackiej.To naprawdę nie lepiej klubom dawać szansę miejscowym chłopakom ?
        • Fan Polonia Zgłoś komentarz
          Aleksandrow chyba jedynie brakiem bramek i asyst znalazł się w tym gronie. 14 występów, ale większość z ławki, na boisku źle się nie prezentował.