Łzy Fernando Torresa. Nie spełnił marzenia z Atletico Madryt
Sebastian Szczytkowski
Przed finałem kibice mieli wobec napastnika duże oczekiwania. 2 lutego przerwał impas bez gola i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął trafiać do siatki ponownie. Wkrótce zaliczył rekordową dla siebie serię pięciu meczów z rzędu ze strzeloną bramką. Dużo dawał drużynie i koncentrował na sobie uwagę rywali. Przeżywał drugą młodość i komplementował go Diego Simeone.
- To piłkarz, który pełni ważną funkcję w naszym zespole. Posiada ogromną jakość, jest bardzo ruchliwy, a także także niezwykle doświadczony – mówił trener Atletico.
Zwieńczeniem dobrego okresu miało być zwycięstwo z Realem Madryt w Mediolanie. Cel był jeden.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Dahomej Zgłoś komentarzTorres wygrał z Chelsea także Ligę Europy w finale której zdobył bramkę.