Jaki ojciec, taki syn - oni futbol mają w genach
Maciej Kmita
Martin Kobylański i Andrzej Kobylański
Przed laty wróżono Martinowi Kobylańskiemu wielką karierę, ale z roku na rok schodził coraz niżej i w końcu w przerwie zimowej minionego sezonu przeniósł się z rezerw Werderu Brema do Lechii Gdańsk, dla której rozegrał tylko trzy ligowe mecze.
Na razie Martin pozostaje głęboko w cieniu ojca, który w jego wieku miał już w dorobku srebrny medal IO 1992 w Barcelonie. W samej ekstraklasie Andrzej zagrał 70 razy i strzelił 16 goli, ale tylko dlatego, że w latach 1993-2005 występował w niemieckiej Bundeslidze bądź na jej zapleczu.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Pankracy007 Zgłoś komentarz