Liga Mistrzów: Lionel Messi chce odejść z Barcelony. Te transfery też nie miały prawa się wydarzyć
1997: Ronaldo, FC Barcelona -> Inter Mediolan
Brazylijczyk - podobnie jak Figo - grał zarówno w Barcelonie, jak i Realu Madryt, ale najciekawsza jest historia z jego przenosinami z "Dumy Katalonii" do Interu Mediolan. Był wtedy absolutną gwiazdą światowego futbolu - miał podobne statystyki jak dziś Robert Lewandowski w Bayernie Monachium. W sezonie 1996/1997 strzelił 47 goli w 49 meczach i "Blaugrana" chciała z nim podpisać nową umowę. Wszystko było ustalone, a o fiasku zdecydowała drobnostka - przerwa na obiad.
Ówczesny wiceprezydent Barcy Joan Gaspart wrócił do tej sprawy po latach. - To był błąd, bo gdybyśmy nie wychodzili na obiad, tylko podpisali kontrakt od razu, Ronaldo zostałby w Barcelonie. W trakcie spotkania jeden z agentów wyszedł na pół godziny, żeby porozmawiać przez telefon. Wtedy nie zwróciliśmy na to specjalnej uwagi. Kiedy wrócił, przeprosił nas, wypił kawę, zjadł tosty i wróciliśmy do biura - opowiadał. W tej telefonicznej rozmowie uczestniczył prezes Interu Massimo Moratti, który w ostatniej chwili przekonał otoczenie Ronaldo do zmiany klubu. Agenci chcieli jego odejścia do Włoch, w ruch poszły wielkie pieniądze zarówno na pensję zawodnika, jak i zapłatę sumy odstępnego (27 mln dolarów, co wówczas było rekordem) i Brazylijczyk ostatecznie zameldował się na San Siro.